24 sierpień 2013 /
Inspiracje /
Felieton
Dzisiejsi dostawcy kultury obrazkowej dzielą się na dwie zasadnicze grupy. Jedni kanibalizują swoje działanie poprzez natychmiastowe, pozbawione refleksji publikowanie ich w internecie, drudzy starannie selekcjonują i publikują z tego "książki", myśląc, że to magiczne słowo oddzieli ich twórczość od setek podobnych kadrów dostępnych w historii fotografii, czy współcześnie wylewanych z internetu.