Olympus TG-3 - wrażliwy twardziel?
Olympus TG-3 to typowy twardziel z wielokrotnie nagradzanej serii Tough – odporny na pył, kurz, upadki z wysokości 2,1 m, zgniatanie ciężarem do 100 kg, mrozoodporny do -10°C oraz wodoszczelny do głębokości 15 m. Jego wytrzymała konstrukcja ma sprawiać, że zda egzamin tam, gdzie zwykłe kompakty nie mają szans. Zaprojektowano go z myślą o fanach aktywnego wypoczynku, ale także fotoamatorach, którzy chcą bez obaw zabrać aparat na basen czy na plażę – zaawansowana elektronika, jak wiadomo, nie lubi się zbytnio z piaskiem i słoną wodą...
Za to bezpieczeństwo trzeba jednak zapłacić ok. 1500 zł i zapewne nie każdy może pozwolić sobie na drugi aparat do zadań specjalnych. Pojawia się więc pytanie, czy Olympus TG-3 może być naszym jedynym wakacyjnym kompaktem? Postanowiliśmy to sprawdzić, zabierając go na kilkudniowy wypad do pięknej i słonecznej Barcelony!
Na plaży
Pierwsze kroki po przyjeździe skierowaliśmy oczywiście na piaszczystą Barcelonettę. Trzeba przyznać, że możliwość rzucenia aparatu w piach, czy przerzucanie z rąk do rąk – bez obawy o uszkodzenie – to ogromny komfort psychiczny. Nareszcie możemy w pełni cieszyć się fotografią na wakacjach. Ponadto sprzedawany w zestawie pasek na nadgarstek sprawia, że nie przeszkadza nam podczas zabawy w wodzie, możemy zawsze mieć go przy sobie. Doceniliśmy tryb seryjny 5 kl./s i AF z wykrywaniem twarzy – uciekając przed falą, zazwyczaj nie mamy czasu na precyzyjne kadrowanie i ustawianie ostrości.
Fotografowanie pod wodą, z wysokości powierzchni wody, czy w rozbijających się falach to naprawdę zabawa super. Takie dynamiczne kadry wyróżniają się też wśród dziesiątek wakacyjnych ujęć, które zalewają w tym okresie nasz facebookowy timeline. Olympus stosuje podwójny mechanizm zabezpieczający komorę baterii i karty pamięci, ale po pewnym czasie zobaczymy, że w szczelinach zbiera się sól, która może z czasem doprowadzić do rozszczelnienia. Trzeba pamiętać, aby zawsze po powrocie z plaży opłukać aparat słodką wodą.
W mieście
Warto zaznaczyć, że choć to przede wszystkim aparat wytrzymały, wyposażony został także w wiele zaawansowanych rozwiązań i pod tym względem nie ustępuje specjalnie swoim stylowym konkurentom. Rzut oka na kluczowe cechy: 16-milionową matrycę typu BSI zaprojektowano tak, by rejestrowała dobre zdjęcia w słabym świetle podczas nurkowania, ale przydaje się to również podczas wieczornych spacerów. Maksymalne ISO 6400, wspierane przez podwójną stabilizację obrazu wystarczy, żeby robić udane zdjęcia bez błysku, który potrafi popsuć nastrój sceny.
Optyka to 4-krotny, jasny (od f/2,0) zoom optyczny o bardzo użytecznym zakresie ogniskowych 25– –100 mm. Mamy więc do dyspozycji prawdziwy szeroki kąt (krajobrazy, architektura), jak i przyzwoite zbliżenie (portret, detale). Fanów makro ucieszy możliwość fotografowania od już od jednego centymetra (40-krotne powiększenie w trybie mikroskopowym). Olympus TG-3 będzie niezwykle uniwersalnym narzędziem!
Co jeszcze?
Prawdziwym hitem okazały się filtry kreatywne, które zdjęciom wykonanym w wodzie nadają niepowtarzalny charakter (zwłaszcza ziarniste B&W i dynamiczna tonacja), oraz wbudowane Wi-Fi, dające szansę na szybkie dzielenie się zdjęciami – pod koniec wyjazdu całe towarzystwo miało już zainstalowaną aplikację Olympusa, a przeglądanie i kopiowanie zdjęć na smartfony stało się rutyną po każdym powrocie do hotelu. Pozwoliło to zresztą odkryć słabą stronę apki – z aparatem może jednocześnie połączyć się tylko jeden smartfon/ tablet. Trzeba było więc ustawić się w kolejkę!
Niespodziewane wsparcie zapewnił wyświetlany na ekranie kompas, który pomagał złapać kierunek podczas zwiedzania z mapą. Przyjemnym dodatkiem, już po powrocie, będzie też geotaging, dzięki któremu łatwo możemy odszukać i pokazać na cyfrowej mapie miejsce wykonania zdjęcia. Generalnie, musimy przyznać, że choć do Barcelony zabraliśmy kilka najnowszych aparatów, to właśnie Olympus TG-3 okazał się niezastąpionym kompanem!
Artykuł opracowany przy współpracy z firmą Olympus