Panasonic GM5 [pierwsze wrażenia] Krzysztof Mularczyk
Najnowszy Lumix GM5 jest nieco większy niż GM1, ale to nadal niewiarygodnie mały i lekki bezlusterkowiec. Pokryto go trochę inną niż w GM1 skóropodobną okleiną, jednak tak jak u poprzednika, mimo braku uchwytu, aparat leży w dłoni całkiem wygodnie i pewnie. Teraz trzyma się go nawet lepiej dzięki wyprofilowanemu podparciu na kciuk.
Zmiany objęły też górną i tylną ściankę. Obok migawki umieszczono tradycyjne koło trybów i inny przełącznik pracy autofokusa. Pojawienie się panoramicznego wyświetlacza pozwoliło umieścić nad nim 3 przyciski (dwa funkcyjne i podglądu obrazu) oraz pokrętło ustawień z funkcją wciskania – w wersji GM1 pokrętło było wokół przycisków kierunkowych. Jest też bezpośredni dostęp do ISO, oraz zmiany trybu AF, balansu bieli i trybu migawki. Wszystkie przyciski pracują przyjemnie, choć spust migawki mógłby działać mniej twardo. Jak na takiego malucha, aparat zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie pod względem ergonomii.
Wróćmy na chwilę do wyświetlacza. Jest jasny i kontrastowy, a przy tym panoramiczny, więc na pewno spodoba się miłośnikom filmowania. Jednak choć 3-calowy, w trybie fotografowania w podstawowym formacie 4:3, wyświetli obraz stosunkowo małych rozmiarów.
Wbudowany wizjer pojawił się kosztem lampy błyskowej, ale za to teraz - tak jakby producent chciał to wynagrodzić - jest gorąca stopka. Jak zatem sprawdza się wizjer w praktyce? Przyglądaliśmy się mu w dosyć trudnym sztucznym oświetleniu hali targowej, ale w słoneczny dzień mała muszla przy okularze z pewnością słabo będzie odcinać światło wpadające z boku (podobnie jak w Sony RX100 III). Wizjer jest na stałe lekko wysunięty pozwalając na wygodniejsze przytulenie aparatu do oka. Z boku ma też regulację dioptrii. Ogólnie jest dobrej jakości, ale bez rewelacji: stosunkowo mały i o niskiej rozdzielczości, daje jednak obraz czysty i kontrastowy - to w sumie najważniejsze.
Autofokus zaskakuje szybkością. W zestawie z dosyć ciemnym obiektywem kitowym 12-35 mm aparat ostrzy niemal błyskawicznie. Pierwsze wrażenia na temat skuteczności pomiaru światła również mamy pozytywne.
Swoimi małymi rozmiarami Panasonic GM5 robi niesamowite wrażenie, choć przy tak mikroskopijnym korpusie, kompromisy są koniecznością. Priorytetem w tej konstrukcji jest właśnie maksymalna kompaktowość i jednocześnie jak największe możliwości, a pod tym względem nowy GM5 zdaje się wygrywać na całej linii. Na ostateczny werdykt zaczekamy jednak do pełnych testów na finalnym modelu.
Panasonic Lumix GM5 - zdjęcia przykładowe
Na koniec zapraszamy do obejrzenia w pełnej rozdzielczości przykładowej serii zdjęć wykonanych dla całego zakresu czułości. Zaznaczamy jednak, że fotografie wykonano przedprodukcyjnym egzemplarze GM5 i jakość zdjęć w wersji ostatecznej może ulec zmianie.