03/2019
Redaktor naczelny poleca
Aparaty nas dziś rozpieszczają. Nie pytając o zdanie, same zmierzą światło, zdecydują o czułości matrycy, dopasują niezbędny czas otwarcia migawki do wielkości przysłony. Analizując fotografowaną scenę, postanowią za nas, czy powinniśmy użyć lampy, zbalansują kolory w najtrudniejszych nawet warunkach. Jednym słowem: zdjęcia robią się same! I nie ma oczywiście w tym nic złego – im mniej czasu poświęcamy na techniczne aspekty fotografowania, tym więcej pozostaje go nam na sam proces twórczy. Ufając w możliwości naszego aparatu, możemy skupić się na budowaniu mocnej kompozycji czy na obserwacji akcji rozgrywającej się przed obiektywem.
Automatyka nie jest jednak nieomylna i nawet najbardziej zaawansowane konstrukcje bez trudu można wywieść w pole. Czujniki ekspozycji nadal wariują, gdy w scenie dominują głównie jasne lub ciemne tony, a autofokus lubi uciec niespodziewanie na dalekie tło lub uparcie trzymać się pierwszego planu. Automatyczne ISO może z kolei nie przewidzieć, że akcja w wizjerze właśnie nabiera tempa i czas migawki okaże się prawdopodobnie zdecydowanie zbyt długi… Dlatego zanim ostatecznie oddacie kontrolę swojej ulubionej puszce, dowiedzcie się, jak zapanować nad sytuacją, gdy algorytmy zawiodą. Korzystajcie z ułatwień, jakie oferuje nam dziś technologia, ale w przekonaniu, że w każdej chwili możecie wyłączyć autopilota i przejść na sterowanie ręczne.
Ustawienia manualne aparatu to nasz kolejny temat numeru. Miłej lektury!