Dzieci w roli państwa młodych - przesłodka sesja ślubna Antoni Żółciak
Chyba większość fotografujących przechodziła przez to samo. Nagle okazuje się, że z pasji, jaką są zdjęcia, można zrobić nieźle prosperujący biznes - co zresztą ma i dobre, i złe strony. Dobrą są pieniądze. Złą - to, że możemy wpaść w monotonię. Jednak, jak pokazuje przypadek Jeramiego, warto wziąć się w garść i stworzyć coś kreatywnego.
"Mogłem tworzyć to, co chciałem i kiedy chciałem (...) Lata mijały, a ja w pewnym momencie zdałem sobie sprawę z tego, że wcale nie realizuję moich projektów. Jasne, miałem świetnych klientów i masę pracy, ale mało co byłbym w stanie umieścić w portfolio. Dlatego też postanowilem, że każdego miesiąca będę realizował projekt prywatny, skupiając się na kreatywności" - tłumaczy Jeramie.
Jeden z takich konceptów doprowadził Jeramiego do swoistej parodii klasycznych, najbardziej "oklepanych" ujęć ślubnych. Tyle tylko, że zamiast dorosłych, na swoich kadrach uwiecznił dzieciaki. Pozują one dokładnie tak, jak statystyczna para młodych. "Dzieci biorą ślub!", opowiada Jeramie Lu w jednym z wywiadów. "Wszyscy znamy te ujęcia: dziewczyna trzymająca kwiaty, mężczyzna całujący swoją małżonkę…"
Do realizacji specyficznego projektu fotograf wykorzystał swój standardowy sprzęt. Użył Canona EOS 5D Mark III i całej szklarni tego producenta: 16-35 mm f/2,8, 24-70 mm f/2,8 II, 70-200 mm f/2,8 IS, 85 mm f/1,2 i 50 mm f/1,2.
Strona Jeramiego Lu: www.jeramielu.com.