Nocne safari z aparatem w ogrodzie
Aby wykonywać zdjęcia dzikiej przyrody, które mógłbyś z powodzeniem wysłać na konkurs, wcale nie musisz podróżować z długim obiektywem po całym świecie. Richard Peters, zdobywca tytułu European Wildlife Photographer of the Year, ukrył swój aparat w ogrodzie i wykonał kilka zdjęć, za które otrzymał główną nagrodę w kategorii Miasto.
Richard zarejestrował ten obraz Nikonem D750 z obiektywem Nikon 18–35 mm f/3,5–4,5G oraz przy użyciu trzech zewnętrznych lamp błyskowych Nikon SB-28, przewodu synchronizacyjnego marki Pixel Componor łączącego flesz z aparatem i pasywnego czujnika ruchu na podczerwień firmy Camtraptions. "To ujęcie było bardzo trudne do wykonania pod względem technicznym" – przyznaje Richard. "Zarejestrowanie gwiazd wymagało długiego czasu naświetlania, natomiast ciągle poruszający się temat zdjęcia musiał być oświetlony lampą, co zwiększało ryzyko wystąpienia efektu ducha. Ostatecznie zdecydowałem się na 30-sekundowy czas otwarcia migawki przy przysłonie f/9 i czułości ISO 1600. Jeżeli ustawisz się w wybranej przez Ciebie lokalizacji, to będziesz miał czas, żeby sprowokować zwierzę, aby podeszło w odpowiednie miejsce. Przynajmniej tak jest w teorii. Zawsze mam przy sobie garść orzechów ziemnych i trochę wody, aby zwabić do ogrodu borsuki, lisy, gołębie, sójki i kawki" – opowiada Richard – "chociaż zawsze jest element zaskoczenia, bo zwierzęta nie będą po prostu przechadzały się przed obiektywem w wymarzonych przez fotografa pozach i w odpowiednich kierunkach. Ptaki ogrodowe w ogóle nie zwracają uwagi na aparat fotograficzny, ale borsuki i lisy trzeba przyzwyczajać do dźwięku migawki nawet przez trzy, a czasem nawet cztery tygodnie".
Zapoznaj się ze zdjęciami Richarda na jego stronie www.richardpeters.co.uk