O tym, jak dziś BBC filmuje dzikie zwierzęta [wideo] Antoni Żółciak
Kilkanaście lat temu łatwo nie było. Pomijając słabo rozwiniętą technologię, sami nie wiedzieliśmy, co chcemy zrobić. Ani jak. Z drugiej strony - dla filmowców - jest to raczej normalne", wspomina John Downer z BBC. Pierwszym, zaawansowanym projektem brytyjskiej ekipy stał się VultureCam, czyli zdalnie sterowany sztuczny sęp z lustrzanką na grzbiecie. Wynalazek okazał się na tyle trafiony, że fotografowie na całym świecie postanowili zbudować własne "kamery szpiegowskie" do podglądanie dzikich zwierząt. Powstawały przeróżne instalacje - tuńczyki, pingwiny, żółwie. Obiektywy i matryce zamykano nawet w kamieniach, które następnie umieszczano w bliskim sąsiedztwie stada dzikich zwierząt.
"Obecnie zdecydowanie łatwiej jest wdrożyć nietypowe rozwiązanie. Kamery stają się coraz mniejsze, oferują też wyraźnie lepszą jakość - na początku naszej działalności mogliśmy o tym wyłącznie marzyć", zaznacza Downer. W filmie, który widzicie powyżej, John mówi również o niesamowitej zasłudze GoPro. "Po pierwsze, całą robotę wykonują za nas. Po drugie, przyczyniły się do wyrównania różnic między zawodowcami, a amatorami. Każdy tych urządzeń używa, stać na nie wiele osób - dzięki temu nie chodzi już o sprzęt, a przede wszystkim o jak najlepszą wizję".
Trudno Downerowi odmówić racji. Szeroka dostępność zaawansowanej technologii może i utrudniła zarobkowanie osobom żyjącym z operatorki i montażu, ale jednocześnie zmusiła do poszukiwania nowych pomysłów i sposobów realizacji.
Jeśli chcecie zobaczyć efekty działalności ekipy Johna Downera, warto zajrzeć na stronę EarthFlight.