Tatrzański majestat w obiektywie Kingi Stachury Jan Wodziński
Pomyślałam, że wszyscy jesteśmy bardzo mali wobec ogromnej potęgi gór" - mówi Kinga Stachura, autorka przepięknej, tatrzańskiej fotografii, która podbiła serca już kilku tysięcy osób. Kinga wracała akurat z przełęczy Zawrat do schroniska, gdy nagle, przed jej oczami ukazało się dwoje skitourerów przemierzających skutą lodem taflę jeziora. Jak mówi autorka fotografii, zdjęcie zostało wykonane może na 3 minuty przed dotarciem do schroniska. Było one wykonane w kolorze, lecz przeglądając je później na komputerze Kinga zdecydowała, że czerń i biel lepiej oddadzą piękno i majestat gór oraz fakt, że człowiek jest przy nich maleńki niczym mrówka.
"Obowiązywała wtedy trójka lawinowa więc śniegu było bardzo dużo, lecz pogoda była piękna - mówi Kinga, zapytana o warunki atmosferyczne. "Od samego rana słońce grzało niemiłosiernie, co poskutkowało bardzo mocną opalenizną i szokiem, że w marcu można tak się opalić - i to za darmo!"
Piękny, górski kadr został uchwycony w marcu bieżącego roku przy użyciu lustrzanki Canon EOS 550D wraz z obiektywem Canon EF 75-300 mm f/4-5,6 III USM. Jak wspomina Kinga, podczas górskich wędrówek aparat zawsze znajduje się na jej szyi, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy trafi się najlepszy moment na zrobienie zdjęcia. Patrząc na jej pracę - trudno się z tym nie zgodzić!
Zdjęcie opublikowane za zgodą autorki.