Dennis Stock - szczery buntownik
Był fotografem pracującym dla magazynu Life oraz długoletnim członkiem prestiżowej agencji fotograficznej Magnum. Dennis Stock uwielbiał realizować długoterminowe projekty, szczególnie dokumentalne fotoreportaże, których bohaterami byli muzycy jazzowi, społeczność hipisów lat 60. czy miejsca takie jak Alaska i Hawaje. Jednak największe uznanie zdobyły jego pojedyncze fotografie, w tym portrety Audrey Hepburn i Franka Sinatry.
Po ukończeniu służby wojskowej w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych Stock zatrudnił się jako asystent fotografa Gjona Miliego pracującego dla magazynu Life. Następnie w 1951 roku zdobył pierwszą nagrodę (i czek na 3000 dolarów) w konkursie dla młodych fotografów zorganizowanym przez wspomniany magazyn. W tym samym roku założyciel agencji fotograficznej Magnum, Robert Capa, zaproponował Dennisowi dołączenie do jego zespołu. Mając więc zaledwie 23 lata, Stock był na najlepszej drodze do zrobienia kariery jako fotograf.
Jego najbardziej znane zdjęcie to bez dwóch zdań nastrojowy obraz przedstawiający Jamesa Deana spacerującego w deszczu na Times Square w Nowym Jorku (powyżej). Stock wykonał tę fotografię w 1955 roku, kiedy przez dwa miesiące pracował nad fotoreportażem o charyzmatycznym młodym aktorze, któremu sławę miała przynieść pierwszoplanowa rola w filmie Buntownik bez powodu. Ten obraz został zarejestrowany zaledwie siedem miesięcy przed tragiczną śmiercią Deana.
Jaki był Dennis Stock? "Pamiętam go z czasów pracy w agencji Magnum. Był wtedy prawdziwym utrapieniem. Żartobliwie nazywałem go wtedy Dennisem Rozrabiaką" - wspomina fotoedytor John G. Morris. Stock był bardzo bezpośredni i zawsze bez zastanowienia mówił to, co myślał. Może to dlatego tak łatwo przychodziło mu budowanie zażyłych relacji z silnymi osobowościami, takimi jak Humphrey Bogart czy jazzman Miles Davis.
Tematyka zdjęć wykonywanych przez Stocka była bardzo zróżnicowana: od krajobrazów związanych ze św. Franciszkiem z Asyżu, przez abstrakcje i architekturę, aż po makrofotografie kwiatów. Aż do śmierci realizował projekty poświęcone indywidualnościom. Zmarł w 2010 r., w wieku 81 lat.
Stock sam był tematem jednej z wielkich fotografii: The Photojournalist (1951) autorstwa Andreasa Feiningera. Na tym uderzającym portrecie utożsamiającym człowieka z maszyną 23-letnią twarz modela w dużej części zasłania aparat marki Leica. Wizjer i obiektyw stają się niejako oczami fotografa.