Aneta Pawska i jej zaczarowany świat Antoni Żółciak
W krótkiej rozmowie z Anetą Pawską mieliśmy okazję zapytać ją o podejście do fotografii, projektowania i tworzenia autorskich strojów. Dowiedzieliśmy się też nieco na temat warsztatu i społeczności związanej z tzw. modą alternatywną.
Skąd pomysł na nawiązania do baśni?
Bardzo szybko znudziły mnie sesje zdjęciowe modelek w codziennych strojach. Zaczęłam poszukiwać swojego stylu. Czegoś, co wyróżniłoby moje zdjęcia na tle innych. Od wielu lat interesuje się modą alternatywną i gdy tylko fundusze mi na to pozwoliły, zaczęłam zapełniać szafę oryginalnymi kreacjami do sesji – gorsetami, koszulami z żabotem, balowymi sukniami. Moimi inspiracjami były fotografie Kateriny Płotnikowej, Aleksandry z Charkowa, Margarety Karewy, a także obrazy Victorii Frances. Staram się pokazać świat wyidealizowany. Świat bez żadnych skaz i niepotrzebnych elementów w tle.
Trudno to pewnie uśrednić, ale ile czasu zajmuje Ci przygotowanie sesji bogatej w autorski strój czy wyszukaną scenografię?
Podejście do każdego, większego projektu trwa około miesiąca. Czasem sesje są spontaniczne, organizowane dosłownie z dnia na dzień. Z kolei na realizację innych czekam nawet i pół roku. Bardzo dużo zależy od okresu wegetacji roślin, bo to one najczęściej stanowią tło mojej fotografii. Jestem wielką fanką kwiatów, sporo czasu spędzam na poszukiwaniu odpowiednich plenerów. Jeżeli dane kwiaty nie występują w Bydgoszczy, gdzie mieszkam na co dzień, to szukam ich w innych regionach Polski. Ostatnio spełniłam swoje małe marzenie i wykonałam sesję w Tatrach z kwitnącymi krokusami w tle.
A stroje? Bo ewidentnie poświęcasz im dużo uwagi.
Tak, stylizacje to drugi, ważny element moich zdjęć. Uwielbiam gorsety i suknie balowe. Obecnie przestały mi wystarczać oferty sklepów w tym zakresie. Zaczęłam szyć sama. Nawiązałam również współpracę z projektantami odzieży alternatywnej z całej Polski. Myślę, że charakterystyczne są także moje modelki – nie jest dla mnie ważny wzrost ani waga, lubię natomiast kolorowe włosy, tatuaże, piercing.
Długo już fotografujesz?
Pierwsze kroki stawiałam podczas wyjazdów turystycznych, których aparat był nieodłącznym elementem. Zainteresowanie fotografią portretową pojawiło się u mnie na studiach, w 2009 roku, kiedy to na zdjęcia zaczęłam porywać koleżanki z roku. Od tego czasu stale doskonalę swój warsztat. Inwestuję w sprzęt. W maju 2015 roku postanowiłam założyć firmę fotograficzną, którą z przyjemnością prowadzę po dziś dzień. Taka działalność daje mi ogromną satysfakcję i jednocześnie udowadnia, że można zawodowo robić to, co się kocha.
A na jakim sprzęcie pracujesz najchętniej?
Używam aparatu Sony A77. Do sesji zdjęciowych wykorzystuję obiektywy Sigma 85 mm f/1,4 oraz Samyang 35 mm f/1,4. Wcześniej przez długi czas używałam Falcona 85 mm f/1,4. Przy sesjach plenerowych wykorzystuję wyłącznie światło naturalne, czasem wspomagam się blendą.
Masz zdjęcie, z którego jesteś najbardziej dumna?
Bardzo zadowolona jestem z sesji z Absentią (Anną Kaszkowiak) wykonanej w Arboretum Kórnickim, wśród kwitnących rododendronów i azalii. Specjalnie pod wymiary modelki uszyłam gorset nawiązujący kolorystyką do kwiatów. Modelka, z kolei, przygotowała spódnicę ze sztucznych kwiatów i fascynator.
Jednak jeżeli miałabym wybierać moje ulubione zdjęcie, to będzie nim kadr z Silverrr, toruńską modelką alternatywną, leżącą we wrzosach.
Dziękuję za rozmowę.
Zobacz więcej zdjęć Anety Pawskiej
Więcej zaczarowanych, fotograficznych historii znajdziecie znajdziecie w portfolio. Warto też śledzić działalność Anety na Facebooku i Instagramie.