"Removed", czyli jak wyglądamy bez smartfonów Antoni Żółciak

Genezą cyklu "Removed" nie jest technologia, a odczucia bardziej ludzkie. Na pomysł inscenizowanej serii Eric wpadł podczas pobytu rezydencyjnego w CAC Woodside, gdzie jednocześnie rozwijał się jako fotograf, ale i coraz bardziej tęsknił za domem. Nic zresztą dziwnego - będąc chwilę po ślubie, na pewno bardziej pragnął przebywać w towarzystwie najbliższych.

Chcąc poradzić sobie z narastającym uczuciem samotności, Pickersgill postanowił spędzać poranki w pobliskiej kawiarence, pracując nad swoimi projektami artystycznymi. "Pewnego dnia zauważyłem spożywającą śniadanie rodzinę", wspomina Eric. "Fizycznie byli blisko siebie, ale nie byli zaangażowani w prowadzenie rozmów. Każdy korzystał ze smartfonu, konwersując z ludźmi przebywającymi bez wątpienia w innym miejscu. Każda osoba zajmowała się kompletnie odrębnymi sprawami". Eric uznał to za świetny temat na fotografię. Matka, która jako jedyna przestała używać telefonu, skąpana była we wpadającym przez pobliskie okno świetle. "Kadru nie zarejestrowałem, ale w mojej głowie istnieje cały czas", podkreśla twórca.

Od tamtego dnia Eric coraz częściej dostrzegał podobne sytuacje. Zauważał również, że rozmaici reportażyści wielokrotnie przerabiali temat zbytniej ingerencji technologii w codzienność. "Dlatego właśnie nie chciałem tworzyć kolejnego cyklu o ludziach używających smartfonów. Nie tylko nie widziałem w tym sensu, ale również wydawało mi się to zbyt eksploatujące ich prywatność", zaznacza autor cyklu "Removed".

Dlatego koncepcja serii jest zgoła inna. Sam Eric zrozumiał, że owszem, smartfonów należy używać… Ale nie zawsze. I nie wszędzie. Z takim właśnie założeniem wrócił do domu. "Mimo wysiłku, jaki włożyłem w zmianę przyzwyczajeń, złapałem się na tym, że znów gapię się w ten mały ekran. Tym razem problem był wręcz namacalny - obok leżała moja żona i właśnie mieliśmy iść spać", wspomina. "Czułem, jak powoli zamykają się moje oczy, jak wyświetlana przed nimi skrzynka pocztowa staje się coraz bardziej rozmyta. Obudził mnie dopiero dźwięk smartfonu upadającego na podłogę - i pierwsze, co zobaczyłem po podniesieniu powiek, to moja dłoń. Dłoń ukształtowana tak, jakby w dalszym ciągu trzymała telefon".

To był właśnie moment, w którym Eric wpadł na swój oryginalny - i jednocześnie trochę niepokojący - cykl. Zaczął robić zdjęcia ludziom w codziennych sytuacjach, wszędzie tam, gdzie korzystamy ze smartfonów. Jedyną różnicą względem stanu faktycznego był brak elektroniki; modelki i modele mieli układać dłonie i zachowywać się jednak tak, jakby cały czas trzymali rzeczone sprzęty. "Nie chcę mówić innym, jak mają żyć. Chcę tylko podkreślić, że każdy może doznać podobnego doświadczenia, jakiego ja byłem świadkiem w tej małej kawiarni", zaznacza. "Nie zamierzam też rozprawiać o cyfrowym detoksie, bo technologia wcale nie jest toksyczna. Starajmy się po prostu nie dopuszczać do wzajemnej alienacji".

Zobacz więcej zdjęć Erica

Eric jest absolwentem University of North Carolina oraz Columbia College Chicago, gdzie studiował zarówno historię sztuki, jak i fotografię. Obecnie artysta zajmuje się nie tylko realizacją własnych projektów, ale prowadzi również wykłady tematyczne, jest także współzałożycielem galerii Mall Pretzel i The Gallery 145.

Cykl "Removed" powstał przy użyciu aparatu wielkoformatowego (4 x 5 cala).

Zdjęcia publikujemy za zgodą autora