Fotograf w podróży - zrób coś z niczego Jacek Bonecki
Każdy sądzi, że jadąc na koniec świata, nie sposób nie zrobić całej masy doskonałych zdjęć. Niestety nie dotyczy to sytuacji, w której siedzimy pół dnia w samochodzie, a drugie pół dnia spędzamy na boisku szkolnym lub innym mało fotogenicznym miejscu. Tak właśnie wyglądała moja służbowa podróż po Brazylii, kiedy to przemieszczałem się wraz z rajdem po najmniej atrakcyjnej części tego kraju, tam gdzie tylko stepy i półpustynie. Pierwszy raz od bardzo dawna po prostu nie miałem co fotografować. Ta sytuacja zmobilizowała mnie do bacznego obserwowania otoczenia. Nie mogłem sobie pozwolić na to, by nie zrobić żadnego zdjęcia z tak dalekiej podróży.
Na jednym z boisk szkolnych zobaczyłem ludzi schładzających się pod zraszaczem do trawy. Natychmiast pobiegłem tam z aparatem. Temat wydawał się pozornie banalny. Jednak po zastosowaniu pewnego klucza, okazał się bardzo atrakcyjny. Do zrobienia tego zdjęcia wykorzystałem nisko stojące nad horyzontem słońce, podświetlając scenę od tyłu. Dzięki temu krople wody wyglądały jak kryształy. Podobną zasadę stosujemy podczas fotografowania szkła w studio. Podświetlenie od tyłu powoduje, ze szkło staje się bardziej plastyczne, nie jest płaskie, tak jak w przypadku oświetlenia z przodu. W tej sytuacji ustawiłem się tak, by sylwetka człowieka zasłaniała słońce. W trakcie fotografowania zauważyłem, że przepuszczanie mniejszej lub większej ilości światła zachodzącego słońca zza sylwetki zmienia kolor. Tak więc balansowałem z aparatem, kołysząc się to w prawo, to w lewo i puszczałem odpowiednią ilość światła w obiektyw.
Zdecydowałem, że zamrożę ruch wody za pomocą najkrótszego z możliwych czasów otwarcia migawki, dlatego nastawiłem pomiar ekspozycji na półautomatyczny z preselekcją czasu. Zrobiłem wcześniej próby z jak najdłuższym czasem otwarcia migawki, ale rozmyta woda nie dawała takiej ekspresji i zatracała surrealistyczny klimat fotografii, wyglądającej jak plakatowa grafika. Na koniec pozostało tylko ustalić kadr, koniecznie na tle nieba, więc leżąc na trawie w kałuży wody, czekałem na odpowiedni moment, pomagając sobie trybem zdjęć seryjnych. Przy okazji dobrze się schłodziłem, bo upal był ogromny.
Przy wykonywaniu tego typu zdjęć bardzo istotna jest ogniskowa obiektywu – odpowiednio długa, czyli taka, która pozwoli trzymać nas na dystans od bryzgającej wody i taka, która umożliwi nam zatrzymanie sylwetki na małym, czystym, pozbawianym "śmieci" kawałku nieba, dając przy tym właściwy skrót perspektywy.