Jedenasty Wielki Konkurs Fotograficzny magazynu National Geographic Polska rozstrzygnięty! Grand Prix przyznano Monice Strzeleckiej za fotoreportaż "3"
Jury tegorocznego Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic Polska – pod przewodnictwem Tomasza Tomaszewskiego – w składzie: Marek Arcimowicz, Wojciech Franus, Paweł Młodkowski, Martyna Wojciechowska, jak co roku nie miało łatwego zadania. Przez trzy miesiące trwania konkursu ponad 7 tys. uczestników wysłało prawie 40 tys. zdjęć!
Nagrodę Grand Prix przyznało Monice Strzeleckiej za fotoreportaż pt. "3". Jej zdjęcia to migawki z trzech lat życia trójki dzieci powstałe w domu, ogrodzie, podczas wizyty u dziadka. Ukazują zwykłe codzienne sprawy, dla dorosłych banalne - w oczach dzieci nabierają wymiaru magicznego. Ten okres życia to nie jedynie stereotypowa radość, śmiech i kolory – to przede wszystkim zachwyt nad światem.
Grand Prix, XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, "3", fot.Monika Strzelecka
Grand Prix, XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, "3", fot.Monika Strzelecka
Za swoje zdjęcia Monikę Strzelecką nagrodzono smartfonem Xperia Z3, zestawem słuchawkowym Xperia Z3 Headset SBH70, aparatem Sony A6000 i voucherem o wartości 5000 PLN na wyprawę z NO LIMITS by ITAKA. Laureaci pierwszych miejsc we wszystkich kategoriach otrzymali smartfony Xperia M4 Aqua, a wyróżnieni Xperia E4.
Na początku października startuje cykl wystaw Wielkiego Konkursu Fotograficznego. Zdjęcia z poprzednich lat, a także laureatów tegorocznej edycji będzie można obejrzeć w galeriach handlowych w pięciu polskich miastach:
- 10-16 października Kraków – Bonarka City Center
- 19-24 października Warszawa – Atrium Promenada
- 26-1 listopada Gdańsk – Galeria Przymorze
- 3-9 listopada Poznań – Poznań City Center
- 12-18 listopada Kielce – Galeria Korona Kielce
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic Polska - wyniki
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Reportaż, "Marsz", fot. Jakub Ochnio
Marsz Niepodległości co roku 11 listopada przechodzący przez Warszawę skupia liczne organizacje prawej strony sceny politycznej. Od 2011 r., kiedy doszło do spalenia dwóch samochodów telewizji TVN, zdemolowania kilkunastu pojazdów, wielu przystanków oraz komisariatu na trasie przemarszu, wydarzenie to jest kojarzone przede wszystkim z towarzyszącymi mu zamieszkami. Co istotne, jednocześnie w stolicy organizowane były równoległe manifestacje, za którymi stały m.in. Kancelaria Prezydenta RP czy organizacje lewicowe. Święto Niepodległości stało się dzięki temu symbolem podziałów w naszym kraju. Fotoreportaż jest zapisem wydarzeń z lat 2011–2014.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Reportaż, "Marsz", fot. Jakub Ochnio
Marsz Niepodległości co roku 11 listopada przechodzący przez Warszawę skupia liczne organizacje prawej strony sceny politycznej. Od 2011 r., kiedy doszło do spalenia dwóch samochodów telewizji TVN, zdemolowania kilkunastu pojazdów, wielu przystanków oraz komisariatu na trasie przemarszu, wydarzenie to jest kojarzone przede wszystkim z towarzyszącymi mu zamieszkami. Co istotne, jednocześnie w stolicy organizowane były równoległe manifestacje, za którymi stały m.in. Kancelaria Prezydenta RP czy organizacje lewicowe. Święto Niepodległości stało się dzięki temu symbolem podziałów w naszym kraju. Fotoreportaż jest zapisem wydarzeń z lat 2011–2014.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Reportaż, "Happy", fot. Wioletta Sędłak
Happyland, Filipiny. Na śmietnisku, wśród artefaktów cywilizacji, życie toczy się swoim rytmem. Zaduch, smród, zgnilizna towarzyszą codzienności, przenikają do domów. Ale życie trwa, pomimo rozkładu i śmierci. Filipińska nazwa Happyland nie pochodzi od angielskiego słowa happiness, czyli szczęście, lecz najprawdopodobniej od wywodzącego się z lokalnego dialektu słowa hapilan oznaczającego wysypisko, śmierdzące śmieci. W oddalonej ok. 10 km od centrum Manili małej wiosce rybackiej rząd Filipin wybudował kiedyś tymczasowe budynki dla biednych ludzi parających się zbieraniem i segregacją śmieci. Bez wsparcia ze strony rządu w ciągu dwóch dekad budynki obróciły się w ruinę, ale nadal żyją tam ludzie. Nazwa tego miejsca jest więc przerażająco ironiczna.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Reportaż, "Happy", fot. Wioletta Sędłak
Happyland, Filipiny. Na śmietnisku, wśród artefaktów cywilizacji, życie toczy się swoim rytmem. Zaduch, smród, zgnilizna towarzyszą codzienności, przenikają do domów. Ale życie trwa, pomimo rozkładu i śmierci. Filipińska nazwa Happyland nie pochodzi od angielskiego słowa happiness, czyli szczęście, lecz najprawdopodobniej od wywodzącego się z lokalnego dialektu słowa hapilan oznaczającego wysypisko, śmierdzące śmieci. W oddalonej ok. 10 km od centrum Manili małej wiosce rybackiej rząd Filipin wybudował kiedyś tymczasowe budynki dla biednych ludzi parających się zbieraniem i segregacją śmieci. Bez wsparcia ze strony rządu w ciągu dwóch dekad budynki obróciły się w ruinę, ale nadal żyją tam ludzie. Nazwa tego miejsca jest więc przerażająco ironiczna.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Reportaż, "Najniższy numer", fot. Piotr Tracz
94-letni Jerzy Bogusz, numer obozowy 61, jest jednym z ostatnich żyjących więźniów pierwszego transportu do KL Auschwitz, który wyruszył 14 czerwca 1940 r. ze stacji kolejowej w Tarnowie do tworzonego właśnie obozu. Jak mówi, do dziś pamięta słowa, jakimi przywitał ich kierownik obozu Karl Fritsch: „Nie przyjechaliście do sanatorium, ale do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Nie ma stąd innego wyjścia niż przez komin krematorium”. – Stałem się numerem 61. Straciłem osobowość w niemieckiej maszynie wyniszczenia – dodaje Jerzy Bogusz. Mimo nieludzkich warunków udało mu się przeżyć. Dzisiaj muzeum Auschwitz-Birkenau jest najczęściej odwiedzaną placówką muzealną w Polsce. Liczba turystów, którzy przyjeżdżają zobaczyć były obóz zagłady, sięga półtora miliona rocznie.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Reportaż, "Najniższy numer", fot. Piotr Tracz
94-letni Jerzy Bogusz, numer obozowy 61, jest jednym z ostatnich żyjących więźniów pierwszego transportu do KL Auschwitz, który wyruszył 14 czerwca 1940 r. ze stacji kolejowej w Tarnowie do tworzonego właśnie obozu. Jak mówi, do dziś pamięta słowa, jakimi przywitał ich kierownik obozu Karl Fritsch: „Nie przyjechaliście do sanatorium, ale do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Nie ma stąd innego wyjścia niż przez komin krematorium”. – Stałem się numerem 61. Straciłem osobowość w niemieckiej maszynie wyniszczenia – dodaje Jerzy Bogusz. Mimo nieludzkich warunków udało mu się przeżyć. Dzisiaj muzeum Auschwitz-Birkenau jest najczęściej odwiedzaną placówką muzealną w Polsce. Liczba turystów, którzy przyjeżdżają zobaczyć były obóz zagłady, sięga półtora miliona rocznie.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Krajobraz, "Krajobraz w skali mikro", fot. Jerzy Rojkowski
Substancje chemiczne w zależności od wielu czynników krystalizują na nieskończenie wiele sposobów. Pod mikroskopem, w świetle spolaryzowanym, ujawniają się nowe światy, raz abstrakcyjne, innym razem łudząco przypominające te w skali makro. Na zdjęciu kwasek cytrynowy w 20-krotnym powiększeniu.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Krajobraz, "Krajobraz w skali mikro", fot. Jerzy Rojkowski
Substancje chemiczne w zależności od wielu czynników krystalizują na nieskończenie wiele sposobów. Pod mikroskopem, w świetle spolaryzowanym, ujawniają się nowe światy, raz abstrakcyjne, innym razem łudząco przypominające te w skali makro. Na zdjęciu kwasek cytrynowy w 20-krotnym powiększeniu.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Krajobraz, "Fishland", fot. Paweł Klarecki
Krajobraz Lofotów w okresie od marca do maja zapiera dech w piersiach. Dodatkiem do majestatycznej natury są suszone ryby zwane sztokfiszem, które wiszą na żerdziach. Poruszane przez wiatr ocierają się o siebie, wydając charakterystyczny odgłos nazwany przez mojego kolegę "dźwiękiem Lofotów".
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Krajobraz, "Fishland", fot. Paweł Klarecki
Krajobraz Lofotów w okresie od marca do maja zapiera dech w piersiach. Dodatkiem do majestatycznej natury są suszone ryby zwane sztokfiszem, które wiszą na żerdziach. Poruszane przez wiatr ocierają się o siebie, wydając charakterystyczny odgłos nazwany przez mojego kolegę "dźwiękiem Lofotów".
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Krajobraz, "Thunderbolt", fot. Miłosz Kosicki
Fotografia powstała podczas nagłej burzy w Chorwacji. Jest dosłownie pierwszym ujęciem z całej serii wykonanej podczas tego zjawiska. Zaraz po unieruchomieniu statywu padł pierwszy strzał. Miałem nadzieję, że to, co widziałem, udało mi się uchwycić. Po kilku sekundach pojawiło się zdjęcie oraz radość na twarzy.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Krajobraz, "Thunderbolt", fot. Miłosz Kosicki
Fotografia powstała podczas nagłej burzy w Chorwacji. Jest dosłownie pierwszym ujęciem z całej serii wykonanej podczas tego zjawiska. Zaraz po unieruchomieniu statywu padł pierwszy strzał. Miałem nadzieję, że to, co widziałem, udało mi się uchwycić. Po kilku sekundach pojawiło się zdjęcie oraz radość na twarzy.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Ludzie, fot. Joanna Mrówka
Nie zważając na traumę, którą przeżywają dzieci, raz w roku w Mannar na Sri Lance odbywa się szczególny rytuał dziękczynny. Podczas hinduistycznej procesji rodzice przekazują swoje maluchy w ręce umartwiających się mężczyzn, którzy zawieszeni na hakach huśtają się z nimi przez moment. Ma to być forma podziękowania za otrzymanie potomstwa.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Ludzie, fot. Joanna Mrówka
Nie zważając na traumę, którą przeżywają dzieci, raz w roku w Mannar na Sri Lance odbywa się szczególny rytuał dziękczynny. Podczas hinduistycznej procesji rodzice przekazują swoje maluchy w ręce umartwiających się mężczyzn, którzy zawieszeni na hakach huśtają się z nimi przez moment. Ma to być forma podziękowania za otrzymanie potomstwa.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Ludzie, "Reżyster", fot. Dorota Awiorko
Michał Bielawski, scenarzysta i reżyser filmu Mundial. Gra o wszystko, czeka przed Teatrem Starym w Lublinie, w którym trwa prezentacja jego filmu.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Ludzie, "Reżyster", fot. Dorota Awiorko
Michał Bielawski, scenarzysta i reżyser filmu Mundial. Gra o wszystko, czeka przed Teatrem Starym w Lublinie, w którym trwa prezentacja jego filmu.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Ludzie, "Lalibela", fot. Tomasz Grzyb
Wielkanoc w etiopskiej Lalibeli, mężczyzna w odświętnym stroju odpoczywa po uroczystym posiłku kończącym 56-dniowy Wielki Post. Święto upływa Etiopczykom na odwiedzinach rodziny, biesiadowaniu, obdarowywaniu się prezentami. W wielu domach zobaczymy wtedy specyficzny wystrój – wiszące mięso zwierząt kupionych na targu w Wielką Sobotę.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Ludzie, "Lalibela", fot. Tomasz Grzyb
Wielkanoc w etiopskiej Lalibeli, mężczyzna w odświętnym stroju odpoczywa po uroczystym posiłku kończącym 56-dniowy Wielki Post. Święto upływa Etiopczykom na odwiedzinach rodziny, biesiadowaniu, obdarowywaniu się prezentami. W wielu domach zobaczymy wtedy specyficzny wystrój – wiszące mięso zwierząt kupionych na targu w Wielką Sobotę.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Zwierzęta, "Ryba Piła", fot. Patrycja Policha
Pristis pristis – przydenny wędrowiec z piłą noszącą znamiona walki o byt. Osobnik ten znajduje się w niewoli.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Zwierzęta, "Ryba Piła", fot. Patrycja Policha
Pristis pristis – przydenny wędrowiec z piłą noszącą znamiona walki o byt. Osobnik ten znajduje się w niewoli.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Zwierzęta, "Junior", fot. Piotr Sobas
Podczas jednego z wypadów w plener usiadłem w „swoim miejscu” i wyczekiwałem jakiegoś gościa, który chciałby zostać sfotografowany. Czas mijał i w zasadzie już miałem się zbierać, gdy nagle zobaczyłem koziołka. Stał przed moim obiektywem, z jego lewej strony. Ostrożnie zacząłem przesuwać statyw z aparatem. Na szczęście ciekawość młodego zwierzęcia była tak silna, że pomimo trudności zdołałem uchwycić je w kadrze.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Zwierzęta, "Junior", fot. Piotr Sobas
Podczas jednego z wypadów w plener usiadłem w „swoim miejscu” i wyczekiwałem jakiegoś gościa, który chciałby zostać sfotografowany. Czas mijał i w zasadzie już miałem się zbierać, gdy nagle zobaczyłem koziołka. Stał przed moim obiektywem, z jego lewej strony. Ostrożnie zacząłem przesuwać statyw z aparatem. Na szczęście ciekawość młodego zwierzęcia była tak silna, że pomimo trudności zdołałem uchwycić je w kadrze.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Zwierzęta, "W symbiozie", fot. Adam Fichna
Zdjęcie wykonałem w dolinie górnej Odry, we własnej czatowni zbudowanej w celu fotografowania ptaków szponiastych, w której spędziłem trzy ostatnie zimy. Okazało się, że to miejsce odwiedza wiele innych gatunków ptaków. Bażant na zdjęciu rozgrzebywał cienką warstwę mokrego śniegu, szukając jakiegoś pokarmu, z czego korzystała gromada mazurków.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Zwierzęta, "W symbiozie", fot. Adam Fichna
Zdjęcie wykonałem w dolinie górnej Odry, we własnej czatowni zbudowanej w celu fotografowania ptaków szponiastych, w której spędziłem trzy ostatnie zimy. Okazało się, że to miejsce odwiedza wiele innych gatunków ptaków. Bażant na zdjęciu rozgrzebywał cienką warstwę mokrego śniegu, szukając jakiegoś pokarmu, z czego korzystała gromada mazurków.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, 1 miejsce w kat. Xperiastreet Photo, "Iluzjonistka", fot. Łukasz Choja
Zdjęcie powstało w trakcie obchodów zakończenia I wojny światowej w Paryżu. Na takich uroczystościach publiczność, aby mieć lepszy widok, zajmuje przedziwne miejsca – śmietniki, latarnie, parapety. Wśród widzów dostrzegłem te dwie kobiety ubrane na niebiesko. Nie pytałem o możliwość zrobienia zdjęcia, choć tuż po jego wykonaniu uśmiechnąłem się do modelek. Uśmiech został odwzajemniony.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
1 miejsce w kat. Xperiastreet Photo, "Iluzjonistka", fot. Łukasz Choja
Zdjęcie powstało w trakcie obchodów zakończenia I wojny światowej w Paryżu. Na takich uroczystościach publiczność, aby mieć lepszy widok, zajmuje przedziwne miejsca – śmietniki, latarnie, parapety. Wśród widzów dostrzegłem te dwie kobiety ubrane na niebiesko. Nie pytałem o możliwość zrobienia zdjęcia, choć tuż po jego wykonaniu uśmiechnąłem się do modelek. Uśmiech został odwzajemniony.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Xperiastreet Photo, "Graficiarz i jego dzieło", fot. Jerzy Poprawa
Spacerując z żoną obok portu na Helu, zauważyliśmy spore graffiti, a obok siedzącego czarnego kota. Jako że graffiti prezentowało coś kotopodobnego, nietrudno było o skojarzenie, że to właśnie ów osobnik jest jego autorem.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Xperiastreet Photo, "Graficiarz i jego dzieło", fot. Jerzy Poprawa
Spacerując z żoną obok portu na Helu, zauważyliśmy spore graffiti, a obok siedzącego czarnego kota. Jako że graffiti prezentowało coś kotopodobnego, nietrudno było o skojarzenie, że to właśnie ów osobnik jest jego autorem.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic, Wyróżnienie w kat. Xperiastreet Photo, "Nowy Jork 14.00 i 10 sekund", fot. Łukasz Śmiejek
Nowojorska wyspa Roosevelt Island w XIX w. została kupiona przez miasto z rąk prywatnych za 32 tys. dol. i zasiedlona niewygodnymi dla społeczeństwa obywatelami. Powstały na niej m.in. schroniska dla bezdomnych, szpital psychiatryczny, więzienie. Dziś jest jedną ze spokojniejszych części miasta.
XI Wielki Konkurs Fotograficzny National Geographic,
Wyróżnienie w kat. Xperiastreet Photo, "Nowy Jork 14.00 i 10 sekund", fot. Łukasz Śmiejek
Nowojorska wyspa Roosevelt Island w XIX w. została kupiona przez miasto z rąk prywatnych za 32 tys. dol. i zasiedlona niewygodnymi dla społeczeństwa obywatelami. Powstały na niej m.in. schroniska dla bezdomnych, szpital psychiatryczny, więzienie. Dziś jest jedną ze spokojniejszych części miasta.