Panasonic Lumix LX15 [pierwsze wrażenia] Krzysztof Mularczyk
Panasonic prezentuje wysokiej klasy kieszonkowy aparat kompaktowy. Lumix LX15 to odpowiedź na takie modele konkurencji, jak Canon PowerShot G7 X, czy Sony RX100. W niedużej stylowej obudowie zamknięto jasny zoom i stosunkowo dużą matrycę. Czy dzięki swoim funkcjom i ceną na poziomie 700 euro ma szansę zdobyć rynek? Sprawdźmy.
Budowa i ergonomia
Zaprojektowany z elegancją i stylem korpus, wykonano z najwyższą starannością. Obudowę ze stopów aluminium uzupełniają również metalowe pokrętła i tylko w niedużym stopniu aparat ma wstawki z tworzywa sztucznego.
Jest naprawdę mały, więc zmieści się praktycznie w każdej kieszeni. Ma to być jedną z jego zalet - wszechstronny kompakt, który zawsze możemy mieć przy sobie. Oczywiście obsługiwanie tak małego aparatu nie jest zbyt wygodne, a im większe dłonie, tym trudniej. Producent postarał się jednak, aby sterowanie przebiegało jak najszybciej. Do dyspozycji jest koło trybów, dwa pokrętła ustawień koło spustu migawki i na obiektywie, a to tego rewelacyjny mechaniczny pierścień do zmiany przysłony na obiektywie. Obok wyświetlacza jest poza tym spora grupa przydatnych przycisków, w tym aż trzy funkcyjne.
Panasonic Lumix LX15 nie ma wizjera, ale w tak małych aparatach, jeśli są już montowane, to tak małe, że na wiele się przydają. Bardziej liczy się wyświetlacz. W LX15 ma aż 3,2 cale, rozdzielczość 1,04 Mp i odchyla się o 180 stopni w górę, co ułatwia wykonywanie selfie. Jest także dotykowy - to bardzo istotne w tak małym aparacie. Dzięki temu sterowanie jest jeszcze wygodniejsze i szybsze. Oprócz poruszania się po głównym menu, zmieniania parametrów w szybkim menu, czy przeglądania i powiększania zdjęć, dotykiem można także wskazywać punkt ostrości i wyzwalać migawkę.
Matryca i obiektyw
Obok smukłej obudowy, głównym atutem nowego Lumiksa jest 1-calowa matryca MOS o rozdzielczości 20 Mp, oferująca zakres czułości ISO 125-12800 (80-25600 w trybie rozszerzonym). Zintegrowano ją z jasnym 3-krotnym zoomem - odpowiednikiem pełnoklatkowego 24-70 mm f/1,4-2,8. To obecnie najjaśniejsze szkło wśród jednocalowej konkurencji, które na szerokim kącie oferuje jasność aż f/1,4 (u Sony i Canona jest co najwyżej f/1,8). Składa się z 11 elementów ustawionych w 9 grupach, wśród których jest aż 6 soczewek asferycznych, by obraz był najwyższej jakości i z nienagannie gładkim efektem bokeh.
Zoomowanie odbywa się płynnie, choć nie rekordowo szybko. Za to ostrość ustawiana jest błyskawicznie. Brawo!
Równie imponująco zapowiada się tryb seryjny. Z blokadą ostrości po pierwszym zdjęciu, aparat rejestruje 10 kl./s, a w trybie ciągłego autofokusa szybkość dochodzi do 6 kl./s
Filmowanie i funkcje dodatkowe
Panasonic Lumix LX15 nagrywa filmy w maksymalnej rozdzielczości QFHD 4K 3840x2160 przy 30p /25p (50 Hz) lub 24p w formacie MP4, a także w rozdzielczości Full HD 1920x1080/50p w formacie AVCHD Progressive lub MP4 (MPEG-4 / H.264). Oferuje przy tym także funkcję przycinania 4K Live Cropping podczas nagrywania filmów, aby zapewnić stabilność panoramowania lub efektów zoomu.
Dostępne są oczywiście wszystkie funkcje z rodziny 4K PHOTO wykorzystujące technologię filmowania w wysokiej rozdzielczości. Przy rejestracji 30 kl./s z rozdzielczością 8 Mp, z filmu można wybrać pojedynczą klatkę i zapisać jako pojedyncze zdjęcie. Są także funkcje Post Focus i nowa Focus Stacking - w pierwszym przypadku z serii zdjęć o przesuniętej ostrości można wybrać takie, z właściwą ostrością, w drugim serię można połączyć w jedno ujęcie o zwiększonej głębi ostrości (przydatne w fotografii makro).
Nie zabrakło oczywiście modułu Wi-Fi do komunikacji z urządzeniami mobilnymi - bezprzewodowego sterowania z poziomu smartfona i szybkiego przesyłania zdjęć i filmów.