Fotografia natychmiastowa w wersji cyfrowej, czyli Polaroid Snap+ Antoni Żółciak
We wrześniu ubiegłego roku na rynku pojawił się Polaroid Snap - aparat bez ekranu, z 10-megapikselową matrycą, będący kolejnym podejściem do fotografii natychmiastowej w świecie cyfrowym. O ile sama koncepcja spodobała się większości odbiorców, to jednak praktyczne zastosowanie sprzętu - ze względu na brak podglądu, słabą jakość zdjęć i filmów - było co najmniej wątpliwe. Teraz, wraz z modelem Snap+, Polaroid chce przekonać do swojego produktu dotychczasowych sceptyków.
Sprzęt dysponuje obecnie 13-megapikselowym sensorem CMOS zdolnym nie tylko do fotografowania, ale i zapisywania filmów w jakości Full HD. Wszystkie materiały wylądują na karcie microSD o pojemności do 128 GB. Podgląd kadru możemy uskuteczniać przy pomocy 3,5-calowego ekranu. Dzięki dodaniu panelu dotykowego, łatwiej obsłużymy całe urządzenie.
Ale nie tylko o klasyczne funkcje fotograficzne chodzi. To w końcu kolejne podejście do zdjęć natychmiastowych, kolejna próba przeniesienia świata Polaroida na grunt cyfrowy. Dlatego właśnie Snap+ został doposażony w moduł Bluetooth, za pomocą którego łączymy się z telefonem bądź tabletem (Android i iOS), na którym uprzednio zainstalowaliśmy aplikację firmową. Za jej pośrednictwem możemy - przed wydrukiem - dodać do zdjęcia filtry kreatywne, efekty, naklejki czy przeprowadzić proste korekty.
Sam druk odbywa się dzięki znanej już od kilku lat technologii ZINK (Zero Ink Printing), zapewniającej kolorowe odbitki w formacie 2 x 3 cala. Co ważne, w Snapie+ nawet drukując jedną fotografię, możemy z powodzeniem wykonywać kolejną. Obydwa te procesy odbywają się niezależnie.
2016 może nie być już rokiem selfie - niemniej, inżynierowie Polaroida zdają sobie sprawę z istoty autoportretów w dzisiejszych czasach. Pewnie dlatego dodano do konstrukcji wyskakujące lustro, które pomoże nam w precyzyjnym kadrowaniu.
Nad wizualnym projektem aparatu czuwało studio Ammunition. Zapewne właśnie dlatego na rynku pojawią się, w 4 kwartale tego roku, trzy wersje kolorystyczne - czarno-biała, kolorowa i utrzymana w barwach sepii. Czy to wystarczy, by konkurować z Instaksami?