Kijki selfie - prawdziwa zmora czy błahy problem? Antoni Żółciak
Pierwsza była Korea Południowa. To tam, jeszcze w listopadzie 2014 roku, odgórnie zakazano używania kijków selfie. Osoby fotografujące przy ich pomocy będą musiały liczyć się ze sporymi karami - standardowa grzywna wynosi 30 milionów wonów (prawie 63 tys. złotych!). W przypadku jej nieopłacenia można nawet trafić do aresztu.
Powód? Według The Korean Times, tamtejszemu Ministerstwu Nauki chodziło o wyeliminowanie nieautoryzowanych kijków ze zintegrowanymi modułami Bluetooth. "Selfie-sticks" mogą bowiem pracować na dwa sposoby - albo łącząc się z fotografującym sprzętem bezprzewodowo, albo poprzez podpięcie do smartfonu standardowej wtyczki mini-jack. Każde urządzenie z zaawansowanym systemem łączności wymaga lokalnych, telekomunikacyjnych certyfikatów, których żaden dystrybutor kijków nie uzyskał. Na temat tych drugich, opartych o wejście słuchawkowe, brakuje sprecyzowanych regulacji.
Globalna popularność kijków objawiła się też w Stanach Zjednoczonych. Zarządcy tamtejszych muzeów mają własne powody, dla których zakazują użytkowania akcesoriów. "Jeśli zobaczymy kijki, poprosimy o ich schowanie", mówi Sree Sreenivasan, przedstawicielka Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. "Wykonanie autoportretu z ręki to jedno. Wykorzystywanie przyrządu trzykrotnie dłuższego od ludzkiego ramienia jest już czymś zgoła innym; łatwo w ten sposób naruszyć osobistą przestrzeń pozostałych zwiedzających". Z tego samego powodu zakazane już od dłuższego czasu są monopody i statywy.
Drugim problemem, jak czytamy na łamach The New York Times, jest dbałość o nienaruszalność sztuki. "Nie chcemy chować wszystkich eksponatów w szklanych gablotach", komentuje zakaz Deborah Ziska, rzeczniczka National Gallery of Art w Waszyngtonie. Trzecia kwestia to bezpieczeństwo samych fotografujących. Kadrując, często zapominamy o otaczającym nas środowisku i możemy fizycznie uszkodzić samych siebie. "Tutaj jest mnóstwo małych balkonów i schodów, z których można spaść", dodają pracownicy nowojorskich muzeów.
W styczniu tego roku podobne obostrzenia pojawiły się na stadionie Arsenalu w Londynie, gdzie "selfie-sticks" uznane zostały za przedmiot, który może zagrażać bezpieczeństwu kibiców.