Eugenio Recuenco - mistrz kreacji Olga Drenda
Subtelności światłocienia i wybitnie malarska wrażliwość sprawiają, że niektórzy nazywają Eugenio Recuenco spadkobiercą klasyków sztuki hiszpańskiej, takich jak El Greco czy Zurbarán. Jego prace przypominają (na ogół dość mroczne) wariacje na temat baśni i mitów, sceny z nieistniejących filmów, fantastyczne "sequele" do dzieł klasyków malarstwa, a ich inspiracje sięgają od starożytnej Grecji po steampunk. Recuenco z upodobaniem zapełnia swoje obrazy fantastyczną menażerią, chętnie sięga po dziedzictwo tysiącleci ludzkiej cywilizacji, z którego wybiera to, co najbardziej mu się podoba - i przekształca następnie według własnej fantazji. Precyzyjnie zaplanowane, nieco teatralnie przerysowane sesje ujawniają erudycję, śmiałą wyobraźnię i przewrotne poczucie humoru tego hiszpańskiego fotografa.
Patrząc na zdjęcia, zadziwia, jak wieloma rzeczami się inspirujesz – od malarstwa renesansowego, przez XIX-wieczne pocztówki, aż po fantasy i horror. Wiele mówi to o Pana wyobraźni i erudycji. Co stoi za wyborem danej scenerii?
Kiedy pracuję nad sesją zdjęciową, nie zastanawiam się nad tym, czy to, co robię, powinno być miłe dla oka. Moim celem jest przede wszystkim opowiedzenie pewnej historiii uchwycenie jej na papierze. Kiedy mam już gotową historię, układam dla niej scenerię. Bardzo pomaga mi w tym zespół pod kierownictwem Erica Dovera, z którym pracuję.
W jakim stopniu Twoje wykształcenie (Akademia Sztuk Pięknych – przyp. autora) wpłynęło na Twój sposób widzenia? Niektóre z Twoich fotografii mają uderzająco malarski charakter, zwłaszcza pod względem patrzenia na ludzką sylwetkę?
Zacząłem od malarstwa - skończyłem studia na tym kierunku i z pewnością miały one na mnie duży wpływ. Myślę, że łatwo zauważyć, że moje zdjęcia są mniej "przejrzyste" niż w przypadku innych fotografów. Na pewno inaczej patrzę na światło, ponieważ światło jest czymś innym dla malarza i dla fotografa, w inny sposób kształtuje scenerię.
Najpierw mam pomysł, do którego dopisuję całą historię, a w dalszej kolejności dopasowuję kostiumy i charakteryzację. Zależy mi, żeby modelka wpasowała się w scenerię tak, żeby całość nie wyglądała fałszywie. Sądzę, że odwrotna kolejność po prostu by się nie sprawdziła.
Patrząc na Twoje prace, można odnieść wrażenie, że znasz wszystkie filmy świata i że jeseś ekspertem od baśni. Jakie są Twoje ulubione opowieści – i czy są takie, które szczególnie chciałbyś zilustrować w przyszłości?
W rzeczywistości nie widziałem aż tak wielu filmów, jak się to może wydawać, ale faktycznie było tego całkiem niemało. Za to baśni nie znoszę, nie lubiłem ich nawet jako dziecko. Być może dlatego czuję teraz taką swobodę w wykorzystywaniu baśniowych historii, wiem, że mogę zrobić z nimi wszystko, co mi się podoba. Jeśli chodzi o życzenia, chciałbym zrobić kiedyś sesję na podstawie "Piękna i smutku" Yasunari Kawabaty.
Twoje prace zawsze są mocno wyretuszowane, poddane widocznej obróbce graficznej. Niektórzy uważają, że to nie jest już fotografia – jaką masz dla nich odpowiedź?
Zachęcam wtedy do porównania oryginalnego zdjęcia, które zrobiłem, z finalną, opublikowaną wersją i do znalezienia różnic. Myślę, że nie da się znaleźć ich więcej niż maksymalnie 7.
Pracujesz na polu fotografii zarówno artystycznej, jak i komercyjnej. Jakie są Twoje zdaniem wady i zalety każdej z tych dziedzin? Jak różni się od nich praca z zespołem rockowym, takim jak Rammstein?
W torbie fotografa |
"W zależności od efektu, jaki chcę uzyskać, zwykle używam Hasselblada H3D z przystawką Imacom. Równie często używam Canona EOS 1-Ds Mark III, kiedy fotografuję cyfrowo, i Nikona F3, kiedy wolę pracować z aparatem analogowym". |
Przy pracach komercyjnych zawsze łatwiej o frustrację, łatwiej też popaść w przeciętność- to spore zagrożenie przy pracach wykonywanych na zamówienie. W świecie komercyjnej fotografii wiele rzeczy jest po prostu średnich. Często to czas, gdy robi się krok wstecz, żeby zebrać siły na to, co chce się robić naprawdę. Praca z zespołem rockowym właściwie nie różni się od innych, jedyna różnica leży w samych klientach, a ci są różni. Ci kreatywni bywają nieprzewidywalni.
Twoją wielką miłością jest kino – wiem, że pracujesz również jako reżyser. Czy myślisz o nakręceniu pełnometrażowego filmu? Masz już na niego jakiś pomysł?
Właściwie pracuję nad moim debiutanckim filmem. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o tym, jaki będzie efekt końcowy, ale scenariusz ma w sobie trochę z brutalności Tarantino, poetyckości Terence'a Malicka i surrealistycznych klimatów Davida Lyncha... Ale mam nadzieję, że całość będzie po prostu w stylu Eugenio Recuenco.
Zobacz film "Zapach uwodzenia" dla Loewe i making-of tej sesji
Zobacz więcej zdjęć i filmów
Zainteresowała Cię twórczość Eugenio Recuenco? Zajrzyj na stronę www.eugeniorecuenco.com i obejrzyj więcej inspirujących zdjęć i filmów!