William Eggleston - władca koloru
William Eggleston jest pionierem fotografii kolorowej, który przekształca zwykłe rzeczy w dzieła sztuki. Kieruje on swój obiektyw na najbardziej pospolite obiekty – zardzewiały dziecięcy rower, tablicę reklamową, przedmioty porzucone na poboczu drogi, klientów robiących zakupy w supermarkecie – i sprawia, że wyglądają zupełnie niezwykle. Ten mający obecnie 78 lat artysta uważany jest za jednego z najbardziej wpływowych fotografów końca XX w.
Jak rozpoczęła się jego przygoda z fotografią?
Urodził się w zamożnej rodzinie w Memphis w stanie Tennessee, gdzie jego dziadkowie ze strony matki byli właścicielami 5000-hektarowej plantacji bawełny. Jego dziadek kupił mu pierwszy aparat w wieku 10 lat, ale na poważnie zainteresował się fotografią dopiero po obejrzeniu wydanego w 1959 roku albumu Henri Cartier-Bressona pt. The Decisive Moment.
Książka ta zainspirowała go na tyle mocno, że zaczął samemu robić zdjęcia, choć były one utrzymane w zupełnie innym stylu niż fotografie Cartier-Bressona. W 1965 roku zaczął eksperymentować, używając kolorowego negatywu, a następnie w 1967 roku sięgnął także po kolorową błonę pozytywową.
Czym wyróżniają się jego prace?
W połowie lat 60. ubiegłego wieku fotografia barwna była powszechnie wykorzystywana w pracach komercyjnych, ale większość artystów ją odrzucała. Natomiast Eggleston używał jej w bardzo charakterystyczny sposób. Wkrótce po tym, jak sięgnął po kolorowy film, zaczął świadomie prześwietlać zdjęcia w celu zwiększenia intensywności barw. Od 1972 roku wykorzystywał proces druku transferowego, co pozwoliło mu tworzyć wysokiej jakości odbitki o mocno nasyconych kolorach. "Kiedy zaczniesz bawić się tymi wszystkimi barwnikami, żadne ze zdjęć nie będzie już przypominało oryginalnej sceny" - powiedział - "a w niektórych przypadkach właśnie na tym mi zależy".
Co było punktem zwrotnym w jego karierze?
W 1976 roku Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku zorganizowało wystawę jego prac zatytułowaną William Eggleston’s Guide. Została ona bardzo źle przyjęta przez krytyków, którym nie podobała się banalność tematów, pozornie nieformalny styl autora i sposób wykorzystania przez niego koloru. The New York Times nazwał tę ekspozycję "najgorszą wystawą roku". Z czasem jednak zaczęła być ona traktowana jako moment przełomowy w historii nowoczesnej fotografii.
Co na temat swoich zdjęć mówił sam Eggleston?
William Eggleston to artysta niezwykle małomówny. Zawsze unikał analizowania sensu i znaczenia swoich pracy, a jego wypowiedzi są tak enigmatyczne jak jego fotografie. Wystarczy przytoczyć kilka najsłynniejszy cytatów z jego wywiadów: "Jestem w stanie wojny z tym, co oczywiste"; "Nie ma żadnego szczególnego powodu, aby szukać sensu"; i "Nie odczuwam naglącego pragnienia, by wyjść i cokolwiek dokumentować. Dzieje się po prosto to, co się dzieje".
Choć może się to wydawać dziwne, prawdą jest, że...
W nakręconym w 1989 filmie pt. Wielkie kule ognia Eggleston wystąpił w drugoplanowej roli jako ojciec rock’n’rolowego muzyka Jerry’ego Lee Lewisa.