Mike Dowson - na granicy przyzwoitości Olga Drenda
"Naked Fashion Girls: truly beautiful & sexy" To wydana nakładem wydawnictwa GOLIATH książka Mike’a Dowsona. |
Nie lubi mówić zbyt wiele, ale kiedy już wyraża jakąś opinię, jest tak dosadny i bezpośredni, jak jego fotografia. "Jestem kłamcą i złodziejem" - mówi sam o sobie. "Kradnę pomysły i kłamię w odpowiedzi na pytania, które słyszałem już wiele razy. Jestem kłamcą, który poszukuje prawdy".
Artystyczne akty to ściema
Zdjęcia Mike’a Dowsona, fotografa z Manchesteru, który po drodze mieszkał w USA, Japonii i na Syberii, to prawie wyłącznie akty. "Snapshotowy", surowy styl, zwyczajne wnętrza, modelki wyglądające jak dziewczyny z sąsiedztwa, jakby właśnie weszły do studia i rozebrały się przy okazji, albo ujęcia wyglądające jak prywatne fotki na własny użytek. Dobrze znamy takie spojrzenie z fotografii Nan Goldin, Corinne Day, Terry’ego Richardsona i przede wszystkim Richarda Kerna - profesjonalizm, który udaje amatorkę.
"Dzisiaj Snapshot to najczystsza forma fotografii. Typowe sesje z magazynów mody zawsze wydawały mi się sztuczne, puste, nadmiernie zapozowane. Jeżeli zdjęcie ma mieć jakikolwiek sens, powinno być autentyczne" - wyjaśnia. >>Artystyczne akty<< uważa za szwindel. "To hasło, którym posługują się podstarzali fotografowie, kiedy chcą namówić modelkę, żeby zdjęła ciuchy" - komentuje w swoim sarkastycznym stylu.
Na jego zdjęciach w większości ubrania są już nieobecne, chociaż Dowson funkcjonuje i zwykle przedstawia się jako fotograf mody. "Moda to nie tylko ubranie. To słowo, które obejmuje niemal wszystko. Modą może stać się cokolwiek. Moim zdaniem nie ma nic modniejszego od bycia niemodnym. Chociaż jest jedna jedyna rzecz, która nigdy z mody nie wyjdzie - nagość" - stwierdza. Na pewno w takim stylu, w jakim prezentuje ją Dowson, jest wzięcie od dłuższego czasu. Fotograf ten był jednym z jego prekursorów, jednak został dość późno odkryty. Musiał sporo czekać, aby jego prace, początkowo uznawane za zbyt dosłowne, zostały szerzej zaakceptowane. Dzisiaj współpracuje z magazynami takimi jak: GQ, Vogue czy Elle i przygotowuje kampanie reklamowe dla Vansa i Adidasa.
Doskonała niedoskonałość
Jest samoukiem i wydaje się, że spontaniczność i brak utartych zasad to dominujące cechy w jego fotografii. Często dobiera modelki trochę "niedoskonałe", nie tak nieskazitelnie gładkie i wiotkie, jakie lubi świat wielkiej mody. Na potrzeby kampanii reklamowych czy sesji dla czasopism pozwala sobie na nieco więcej sztuczności, makijaże, wystudiowane pozy – wszystko do pewnego stopnia.
Z zasady unika nadmiernego edytowania zdjęć. "Nadmiar Photoshopa mnie odrzuca. Kojarzy mi się z za ostrym makijażem albo sztucznym biustem. Najseksowniejsza jest naturalność" – mówi. "Poza tym, jeśli przyjrzymy się dokładnie, to dowolny człowiek czy rzecz będą mieć i piękne, i nieatrakcyjne cechy". Może to dlatego Mike prowadzi bloga o prowokacyjnej nazwie Ugly Beauty?
Poszukiwania modelki doskonałej go nie interesują, nie ma też specyficznego, ulubionego typu urody, chociaż przyznaje, że jest fanem Cary Delevingne. Ważniejsza jest bezpośredniość i śmiałość. "Dzisiaj wszędzie jest pełno łatwo dostępnej golizny. Cała sztuka polega na tym, żeby znaleźć modelkę, która na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z nagimi zdjęciami, która oprócz urody będzie miała jeszcze dodatkowo to coś".
Na granicy przyzwoitości
Fotografowie tacy jak Richard Kern, tworzący w podobnie bezpośrednim stylu, gdzie nagość jest surowa i bezpośrednio zaserwowana, często bywają oskarżani o balansowanie na granicy pornografii, a czasem przekraczanie tej cienkiej linii przyzwoitości. "Często mi się to zarzuca. Ale niespecjalnie przejmuję się opiniami innych. Sam jestem dla siebie najlepszym sędzią. Kiedy przestajesz przejmować się opiniami innych ludzi, zyskujesz wolność i luksus nieskrępowanego niczym życia. Jako wolny człowiek, możesz eksperymentować i wyrażać siebie tak, jak chcesz" - wyjaśnia. Dodaje, że przyzwoitość i pornografia są w oku obserwatora. "Niektórzy fotografowie potrafili przedstawić cokolwiek tak, żeby kojarzyło się z seksem. Kwiaty Roberta Mapplethorpe’a były seksualne" - mówi Dowson.
Jego mistrzami są Helmut Newton, Terry Richardson i Josef Sudek, którego zdjęcia były jednocześnie rzeźbiarskie i bezpretensjonalne. Po ukończeniu szkoły zdecydował, że będzie podróżować po świecie oraz robić zdjęcia i choć fotografią zajmował się właściwie przez całe życie, Mike Dowson nie przywiązuje specjalnego znaczenia do swojej pracy. "Nie sądzę, żeby w modzie albo w fotografowaniu aktów była jakaś głębia. Zdjęcia, których nie robię na zlecenie, mają po prostu wywoływać dreszczyk podniecenia" - tłumaczy Mike. W swojej pracy najbardziej ceni zarabianie pieniędzy i podróżowanie po świecie. "Właściwie tym zajmuję się na co dzień" - dodaje.