Hiroshi Sugimoto - naturalna iluzja Bownik
W 1970 roku japoński artysta studiował politykę i socjologię na Uniwersytecie w Rikkyo, cztera lata później już na stałe osiadł w Stanach Zjednoczonych i otrzymał licencjat w Art College of Design w Los Angeles. Hiroshi Sugimoto zasłynął ze swojej perfekcji technicznej, wskazywał w swoich fotografiach na ciągłość dadaistycznej tradycji oraz fascynację konceptualno-filozoficznymi aspektami poszukiwań.
W roku 1974, kiedy stawiał swoje pierwsze kroki w Stanach Zjednoczonych, wybrał się do Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku, największego i najsławniejszego muzeum założonego w 1869 roku. Był turystą i czuł się jak turysta, jednak podczas oglądania przeszklonych realistycznych eksponatów dokonał ważnego odkrycia. Precyzyjnie odtworzone sceny pełne szczegółów prehistorycznej fauny i flory wybudowane jako dioramy wydały się Sugimoto bardzo sztuczne i nieprawdziwe, jednak kiedy przymknął jedno oko uzyskał efekt realistyczny i zaskakująco wiarygodny. To optyczne wydarzenie przypominające widzenie "jednookiej kamery" czyli aparatu fotograficznego, dało początek trwającemu cztery dekady projektowi fotograficznemu "Dioramy".
Diorama to m.in. makieta modelarska wykonywana różnymi technikami plastycznymi przedstawiająca najczęściej wydarzenia historyczne. Ze względu na swoją trójwymiarowość stanowi atrakcyjne narzędzie edukacyjne. Twórcą dioramy był również Louis Jacques Daguerre, odkrywca fotografii.
Pierwsze prace Sugimoto w muzeum powstały w 1976 roku. Każde ze zdjęć rejestruje przygotowaną przez pracowników scenę, wrażenie rzeczywistości jest ogromne. Za sprawą soczewki w obiektywie aparatu fotograficznego diorama ulega spłaszczeniu, wprowadza iluzję rzeczywistości. Oglądamy więc misia polarnego, który przygląda się martwej foce, czy stado padlinożernych ptaków. Każda z fotografii Hiroshi Sugimoto to fikcja, lecz narzędzie jakim jest fotografia nadaje podstawy do odbierania scen jako zaistniałych. Tak jakby fotograf przeniósł się w czasie i zarejestrował przed-cywilizacyjne krajobrazy. Przy dokładnym obcowaniu z wielkoformatowymi fotografiami artysty, uważny odbiorca zauważy pusty wzrok białego misia, czy wymalowane błękitne niebo za chmarą ucztujących sępów.
Diorama w swojej konstrukcji posiada biegunowe wrażenia rozciągające się między napięciem rzeczywistym i fałszywym, edukującym a widowiskowym, gdzieś pomiędzy życiem i śmiercią. Dlatego mimo archaiczności w XXI wieku są nadal wciągające. Hiroshi Sugimoto, wykorzystując narzędzie fotografii usunął szybę dzielącą scenę i widza, dołożył fotograficzną iluzję realnego świata. Uruchomił tym samym przeżycie, uciekając od niedoskonałości dioramy.
Dla artysty, cykl nad którym pracuje już prawie cztery dekady, jest przede wszystkim refleksją nad zanikaniem natury. Fascynuje go czas bez obecności człowieka, kiedy momenty realne, a symulujące realność nie miały znaczenia.