Matt Weber - taksówkarz z aparatem Antoni Żółciak
Odpowiedź na maila z pytaniem o możliwość publikacji jego prac dostaliśmy po kilkudziesięciu minutach. "Jeśli możecie, to zalinkujcie do tekstu z Timesa", poprosił. "Ostatnio wszyscy rozpisują się o serii miejskich pocałunków, a fotografuję przecież wszystko. Nie chcę, żeby ludzie myśleli, że ja tylko pary podglądam", dodaje żartobliwie.
Już od samego początku Weber sprawia wrażenie człowieka z dystansem zarówno do siebie, jak i swojej działalności - a ta ostatnia bez wątpienia zasługuje na uznanie. 55-latek swoją karierę w reportażu zaczynał jednak od nieco innego zawodu.
W wieku 20 lat został kierowcą żółtej taksówki. Po kilku tygodniach za kierownicą Dodge’a Aspena postanowił kupić Canona za 150 dolarów. "I ta decyzja uchroniła mnie przed nudnym życiem", wspomina na łamach The New York Times. Matt fotografował wówczas wszystko, co zwróciło jego uwagę - bójki uliczne, wyznania miłości, wydarzenia kulturalne. Najczęściej uwieczniał codzienność z poziomu fotela kierowcy. Z wiekiem stawał się nie taksówkarzem z aparatem, a fotografem z taksówką.
Najbardziej zależy mu na uchwyceniu emocji. Polaryzacja postaci i zachowań pozwala oddać pełne spektrum silnych uczuć - miłości i nienawiści, spokoju i gniewu. "Młodzi ludzie potrafią się obściskiwać nawet pół godziny", wspomina w rozmowie ze Slate Magazine. W takich sytuacjach ma sporo czasu na kadrowanie. Z drugiej strony, uwieczniając bójki na pięści, nie może stracić ani chwili.
Weber nikogo też nie pyta o zgodę na pozowanie. Nie ustawia planu, nie zatrudnia aktorów - wszystko odbywa się tak naturalnie, jak to tylko możliwe. Nie miał też nigdy zamiaru "strzelać z biodra", bo uniemożliwia to precyzyjną kompozycję. Jego recepta na udany reportaż uliczny? Czekać. "Możliwości pojawią się wtedy, kiedy się pojawią. Nie można tego wymuszać. To kwestia szczęścia i przygotowania - nigdy nie wyszedłem z domu wiedząc, co będę fotografować", podkreśla.
Ale takie podejście - portretowanie ludzi bez uprzedniego ich zapytania czy wkraczanie w sam środek bójki - miewa swoje konsekwencje. "Zębów jeszcze nie straciłem, zazwyczaj jestem się w stanie z ewentualnych konfliktów wykaraskać", wspomina Matt i dodaje. "Parokrotnie zostałem popchnięty, wielokrotnie mi grożono - jednak w większości przypadków da się dogadać".
Zobacz więcej zdjęć Matta Webera
Twórczość Matta została już dostrzeżona nie tylko przez fanów fotografii ulicznej i media - jego postacią zainteresowali się również filmowcy - powstał m.in. dokument "More Than The Rainbow" w reżyserii Dana Wechslera, w całości poświęcony sylwetce Matta i jego działalności. Przegląd portfolio Webera dostępny jest z kolei w albumie "The Urban Prisoner", zbierającym pozytywne opinie krytyków.
Komplet zdjęć Matta znajdziecie w jego portfolio. Warto również zajrzeć na Instagrama.
Zdjęcia publikujemy za zgodą autora.