Portret najbardziej poszukiwanego człowieka na świecie [wideo] Antoni Żółciak
Przez ponad rok dziennikarze Wired usiłowali zorganizować wywiad z Edwardem Snowdenem. Rozmowie towarzyszyć miała sesja zdjęciowa, w której za obiektywem stanąć miał Platon Antoniou - autor słynnych "portretów władzy", czyli zbioru portretów głów państw z całego świata. Dobór artysty jest więc nieprzypadkowy; Snowden to w końcu postać niezwykle skomplikowana, mająca niebanalny wpływ na międzynarodową politykę.
"Ten projekt podsumowuje wszystko, nad czym pracowałem przez swoje życie", mówi Platon. "Nikt nie może się do tego gościa dostać, prawdopodobnie jest jedną z najbardziej poszukiwanych osób na świecie. Nigdy nie mogliśmy być pewni, że to akurat dzisiaj uda się z nim spotkać. Przez lata uwieczniałem sylwetki prezydentów, celebrytów - ludzi, których podziwiałem. Nigdy natomiast nie czułem tak ogromnego ciśnienia". Artysta, wspominając moment spotkania z Edwardem, w dalszym ciągu zdaje się w nie nie wierzyć.
Gdy wreszcie udało się ustalić konkretny termin, Platon znalazł się w rosyjskim hotelu, rozłożył sprzęt wart kilkaset tysięcy dolarów i szczelnie zasłonił okna. "Patrzyłem na zegarek, gdy usłyszałem wyjątkowo delikatne puknięcie do drzwi. Punktualnie o 12:15 niewielka postać wstąpiła do pokoju, podała dłoń i rzekła 'Cześć. Jestem Ed.'".
Amerykanin od sierpnia 2013 przebywa roku na terenie Rosji, gdzie otrzymał tymczasowy azyl. Jego potrzeba ukrywania się i nieobecność w życiu publicznym jest skutkiem ujawnienia na łamach prasy kilkuset tysięcy tajnych dokumentów NSA (z ang. Agencja Bezpieczeństwa Narodowego), dotyczących m.in. monitorowania prywatnych kont poczty elektronicznej, połączeń VoIP czy konwersacji prowadzonych na serwisach społecznościowych. Operacje te, przeprowadzane przez amerykańskie służby bezpieczeństwa na szeroką skalę, stały się powodem do masowego obruszenia zarówno obywateli Stanów Zjednoczonych, jak i ludności globalnej. Obecnie Snowden poszukiwany jest przez władze USA pod zarzutem umyślnego ujawnienia tajemnic państwowych, szpiegostwa, a także ze względu na możliwość przekazania danych rządom innych krajów.
"Spotkanie próbowałem zorganizować od kilku miesięcy. Zawsze obawiałem się, że coś może pójść nie tak", tłumaczy James Bamford, dziennikarz. "Nie przypominam sobie, by Edward uśmiechał się w trakcie występów medialnych - dlatego też spore było moje zdziwienie, gdy udało się nam przeprowadzić zwykłą konwersację. Wniosek? Niezwykle silnie wierzy w to, co robi". Bamford, który w ramach pracy dziennikarskiej specjalizuje się właśnie w działaniach NSA i innych służb specjalnych, podkreślał, że Snowden jest osobą całkowicie oddaną swojej idei. Kilkukrotnie zapewniał o jego szczerości, otwartości i gotowości do oddania wszystkiego za swoje przekonania.
"Kiedy rozmawiali, ja obserwowałem Eda", wtrąca Platon. "Jest delikatny i cichy, a jednocześnie sprawia wrażenie człowieka o dziwnej, niewytłumaczalnej mocy". Sam pomysł na fotografię Platon tłumaczył głębokim zaangażowaniem Snowdena w sprawy amerykańskie. W to, czym ten kraj jest i będzie.
Po kilku wstępnych zdjęciach Platon poprosił, by jego model spoczął na skromnej, drewnianej podstawce, na której wcześniej zasiadywali najpotężniejsi ludzie globu. Fotograf wyłożył swoje zamiary, przykucnął i rozpoczął sesję. Po godzinie Snowden czuł się już pewniej, a sam Platon zdążył "wystrzelać" swoją Leiką kilka filmów. "Dopiero na widok flagi stwierdził, że może być to nieco ryzykowne."