Rozpoczyna się nabór zdjęć do konkursu Grand Press Photo 2014
W tym roku jury będzie przewodniczył szwedzki fotoreporter Paul Hansen, ubiegłoroczny zwycięzca World Press Photo. Jak co roku, konkurs jest przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo fotografią prasową. W tym roku oceniane będą zdjęcia wykonane między 1 kwietnia 2013 roku a 31 marca 2014 roku.
Zarówno w przypadku zdjęć pojedynczych, jak i fotoreportaży prace można zgłaszać w kategoriach: Wydarzenia, Życie codzienne, Ludzie, Sport, Środowisko, a wśród zdjęć pojedynczych także w kategorii Portret sesyjny. Jeden autor może zgłosić do konkursu maksymalnie pięć pojedynczych fotografii i trzy fotoreportaże. W każdej kategorii zostaną przyznane nagrody, a spośród wszystkich prac wybrane zostanie Zdjęcie Roku - jego autor otrzyma 10 tys. zł.
W ramach oddzielnej kategorii Grand Press Photo 2014 oceniane będą fotokasty, czyli multimedialne formy fotoreportażu. Do oceny fotokastów powołane zostanie oddzielne jury, a warunki konkursu będą ogłoszone w marcu.
Prace do Grand Press Photo 2014 miesięcznik "Press" przyjmuje do 3 kwietnia br. Ogłoszenie wyników nastąpi w maju 2014 roku. Regulamin konkursu dostępny jest na stronie www.grandpressphoto.pl.
Wywiad z Michałem Legierskim - zwycięzcą Grand Press Photo 2013
Zdjęcie roku konkursu Grand Press Photo 2013 przedstawia mężczyznę, który wynosi krzyż z płonącego kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach. Pożar wybuchł w nocy, gasiło go 30 sekcji straży pożarnej. Gdy tylko zauważono ogień, zbiegło się wielu mieszkańców. Z kościoła wynoszono wszystko, co dało się uratować, rozebrano nawet częściowo organy, by je ocalić. Pomoc w odbudowaniu spalonej części świątyni zaoferowali wierni i okoliczne parafie. O okoliczności wykonania zdjęcia, jego autora Michała Legierskiego, z Agencji Fotograficznej EDYTOR zapytała Monika Szewczyk.
Pamiętasz tamten dzień? Jak powstało nagrodzone zdjęcie?
Zdjęcie powstało w Orzeszu, dzielnicy Jaśkowice, 14 stycznia. Był późny wieczór. Mieszkam niedaleko strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej. Gdy zawyła syrena, zadzwoniłem na Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej zapytać, czy coś się dzieje w Orzeszu. Strażak odpowiedział, że coś większego, bo płonie kościół. Na miejsce miałem 2 kilometry, byłem tam bardzo szybko. Cała akcja dopiero się rozpędzała. Straż rozkładała drabiny, mieszkańcy zaczynali wynosić pierwsze rzeczy – konfesjonały, figury świętych itd. Po jakimś czasie zobaczyłem, że z kościoła wyszedł mężczyzna z krzyżem na ramieniu. Stałem w miejscu, przez które musiał przejść. Miałem chwilę, żeby przemyśleć na szybko kadr, skomponować go w głowie. Później już tylko czekałem, żeby nacisnąć spust.
Na gali, podczas wręczenia nagrody, wyglądałeś na bardzo zaskoczonego. Nie przypuszczałeś, że to zdjęcie może zostać dostrzeżone?
Gdy Samuel Aranda zapowiadał główną nagrodę, powiedział, że jeśli autor znowu powie tylko "dziękuję", to nagrody nie wręczy, wiedziałem już, że chodzi o mnie (Michał Legierski chwilę wcześniej odebrał wyróżnienie za 1 miejsce w kategorii "Wydarzenia", przyp. red.). Całe ciśnienie zeszło. Nie zmienia to faktu, że byłem zaskoczony. Ta nagroda to ogromny zaszczyt, tym bardziej, że rywalizowałem z tak uznanymi nazwiskami. No i radość, że coś, co tworzysz, co kochasz, zostało docenione. Z tego miejsca chciałbym pogratulować wszystkim nominowanym i nagrodzonym.
W torbie fotografa |
Zwycięskie zdjęcie wykonano lustrzanką Canon EOS-1D Mark III z szerokokątnym zoomem Canon EF16-35mm f/2,8L USM (1/30 s; ISO 3200; f/2,8; 16 mm). |
To Twoja pierwsza poważna nagroda?
Tak, pierwsza ważna. Dość oszczędnie wysyłam zdjęcia na konkursy, więc specjalnie nie ma czym się chwalić. Ostatni, w którym wystartowałem dotyczył Koniakowa, skąd pochodzę i z którym jestem najbardziej emocjonalnie związany. Mały, lokalny, ale dający mnóstwo radości. Poza tym nigdy nie odpuszczam, więc wtedy, jak i teraz przy GPP starałem się, na ile potrafiłem.
Jakie są Twoje zawodowe plany na przyszłość?
Główna nagroda w Grand Press Photo dała mi ogromną motywację do dalszej racy. Najbliższe plany to uruchomić w końcu własną stronę internetową i zacząć robić więcej swoich projektów. Poza tym ten krzyż trzeba nieść dalej. Nie spocznę na laurach, na ile będę w stanie, na tyle podniosę poprzeczkę. Na tyle, żeby przeskoczyć płonący kościół.