Dzięki Instagramowi zarobił w jeden dzień 10 tys. dolarów Antoni Żółciak
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu od Daniela Arnolda, artysty z Brooklynu, który w ciągu doby uzyskał przeszło 15 tys. dolarów na sprzedaży swoich kadrów. Sprawdzony pomysł postanowił wykorzystać fotograf pracujący dla National Geographic, Aaron Huey, który może pochwalić się aż 160 tys. śledzącymi - każdy z nich dowiedział się o tej nietypowej “promocji” dzięki wpisowi opublikowanemu w poniedziałkowy wieczór.
Pojedynczą fotografię w portfolio Huey wycenił na 100 dolarów. Warunek? Zakup musiał nastąpić w przeciągu 24 godzin. Huey nie miał jednak problemów finansowych, w przeciwieństwie do Daniela Arnolda. Chodziło o coś zgoła innego: "Daję im sztukę namacalną, w rozpoznawalnej, znajomej formie. Wolałbym, żeby zdjęcia wisiały na ścianach, a nie tylko były wyświetlane na ekranach urządzeń", tłumaczył Huey w rozmowie z redakcją Forbesa. Autorowi chodziło bowiem głównie o próbę zainteresowania odbiorców fotografią w tradycyjnej postaci. "Dzięki drukowi świat jest lepszym miejscem, koniec i kropka".
Huey dodaje przy tym, że dzięki Instagramowi każdy z fotografów może stworzyć swój własny, skromny magazyn ze stałym gronem czytelników. "Może jestem pierwszym autorem z National Geographic, który podjął taką inicjatywę, ale na pewno nie będę ostatnim", uzupełnia.
Zobacz więcej zdjęć Aarona Huey
Fotograf, jak już się domyślacie, publikuje część swoich dzieł na Instagramie. Huey ma też swoje tradycyjne portfolio i Facebooka - jego fotografie znajdziecie na każdym z tych kanałów.