Sesja studyjna - profesjonalny efekt za grosze
Tym razem przyjrzymy się sesji wykonanej w pomieszczeniu z wykorzystaniem prostej aranżacji, która umożliwiła uzyskanie zdjęć przypominających te realizowane z użyciem wysokobudżetowych rozwiązań. Im większy modyfikator, tym ładniejsze i bardziej otaczające modela będzie oświetlenie. Problem stanowi jednak zawsze to, że rzeczywiście duże modyfikatory pochłaniają sporo pieniędzy.
Moim pierwszym naprawdę dużym był 187-centymetrowy model Octa Light Bank marki Elinchrom, który kosztował mnie około 4800 zł. To niesamowity softbox - najlepszy, jakiego kiedykolwiek używałem - ale jest on także jednym z najdroższych, jakie można kupić, dlatego w porównaniu z nim 213-centymetrowy model Westcott Parabolic Umbrella, kosztujący tylko 370 zł, wydaje się prawdziwą okazją. Do oświetlenia użyłem równie niedrogiej zewnętrznej lampy błyskowej Yongnuo YN-560 II oraz taniego wyzwalacza bezprzewodowego Yongnuo YN560-TX. Był to zatem prosty, niedrogi system, który zamocowałem na tanim statywie oświetleniowym z pochylanym przegubem. Cały zestaw - składający się z flesza, parabolicznej parasolki, bezprzewodowego wyzwalacza oraz statywu oświetleniowego - kosztował więc w sumie nie więcej niż 1000 zł. Z kolei samą suknię wypożyczyliśmy. W wypożyczalniach dostępne są także stylowe meble i akcesoria, które - choć kosztują grube tysiące złotych – to można je wypożyczać za ułamek tej kwoty.
Odtwórz efekt użycia softboksu
Na powyższym ujęciu dobrze widać, w jaki sposób ustawiłem lampę. Widzisz tylną stronę parabolicznej parasolki, ponieważ jest to model przepuszczający światło, w związku z czym lampa emituje błysk przez materiał w kierunku modelki. Firma Westcott produkuje również wersję tej parasolki, która odbija światło: wówczas flesz kierujemy do jej wnętrza, a światło odbija się z powrotem w stronę tematu. Nie jestem jednak miłośnikiem tego drugiego sposobu oświetlania, ponieważ światło rozlewa się wówczas na całą scenę.
Odsuń lampę błyskową kilkanaście centymetrów od parasolki, aby strumień światła mógł się rozprzestrzenić i rozświetlić całą czaszę. Jeśli flesz zostanie umieszczony zbyt blisko, to światło nie będzie mogło się rozlać, przez co oświetlenie stanie się ostrzejsze, a w centrum parasolki (podobnie jak i w kadrze) pojawi się wyraźnie jaśniejsza plama światła. Zależało mi na tym, aby oświetlenie wyglądało jak najbardziej naturalnie, więc zacząłem od ustawienia flesza na 1/2 pełnej mocy, co - gdy korzysta się z tak dużej parasolki - pozwala uzyskać światło o dość niskim natężeniu. W trakcie sesji okazało się, że błysk powinien być nawet jeszcze słabszy.
Poza modelki
Powyższe zdjęcie pozwala dokładnie zobaczyć, jak ustawiłem modelkę. Stylistka odpowiadająca za tę sesję powtarzała: "Suknia układa się dość komicznie - to po prostu nie wygląda dobrze". W końcu nie wytrzymała. Podeszła do modelki i spytała ją, w jaki sposób siedzi ukryta pod tą wielką suknią. Modelka odpowiedziała: "Po turecku". To był właśnie cały czas nasz problem! Kiedy kucnęła, sukienka wreszcie ułożyła się tak jak trzeba. To tylko jeden ze stu powodów, dla których warto korzystać z pomocy stylisty. Naszym celem było takie rozłożenie sukni wokół modelki, by w kadrze nie było widać nic poza materiałem - nawet kawałka podłogi. Ponadto, ponieważ moje źródło światła zostało umieszczone z jednej strony i w oddaleniu, musiałem poprosić modelkę, by cały czas go "szukała". W przeciwnym razie uzyskałbym na zdjęciu jedynie pięknie oświetlone jej lewe ucho.
Perspektywa
Na zdjęciu powyżej możesz zobaczyć, pod jakim kątem ustawiłem aparat. Próbowałem fotografować, stojąc na podłodze, ale wówczas, żeby zmieścić w kadrze modelkę i suknię, musiałem korzystać z naprawdę szerokokątnego obiektywu. Zdecydowałem się więc sięgnąć po drabinę. Musiałem wejść aż na trzeci stopień... (Śmiertelnie boję się wysokości. Nie widać tego na zdjęciu, ale nogi mi drżały!) Posłużyłem się obiektywem Canon 24–70 mm f/2,8 z ogniskową ustawioną na 65 mm. Kiedy stosuję lampę błyskową taką, jak ta, pracuję w trybie manualnym. Jeśli czas naświetlania będzie krótszy niż 1/250 s, błysk przestanie być zsynchronizowany z migawką i na krawędzi zdjęcia pojawi się czarny gradient. Użyłem czasu ekspozycji o wartości 1/160 s. Im bardziej będziesz go skracał w kierunku 1/250 s, tym mniejszy wpływ na ostateczny wygląd fotografii będzie miało światło zastane.
Komunikacja
Fotografuję lustrzanką podłączoną do mojego laptopa i od razu wyświetlam zdjęcia w Lightroomie. W ten sposób mogę oglądać je dokładnie zaraz po ich wykonaniu, zamiast zgadywać, jak one wyglądają, wpatrując się w maleńki ekran na tylnej ściance aparatu. Kabel połączeniowy kupiłem w serwisie Tether Tools (www.tethertools.com). Ma on pomarańczową osłonkę, co ułatwia zauważenie go w zabałaganionym i słabo oświetlonym studiu, a do tego jest on o wiele dłuższy, niż zwykły kabel USB sprzedawany wraz z aparatem, oraz bardziej elastyczny. Stolik, na którym stawiam mój laptop, także pochodzi z tego samego serwisu, ale ramię, które go podtrzymuje, to wysięgnik Manfrotto 131DDB (sprzedawany jako akcesorium do statywu oświetleniowego Four Heads). Ma on z jednej strony głowicę kulową, a z drugiej uchwyt na laptop.
Wypełnianie pustego miejsca
Ponieważ byłem bardzo mocno skupiony na oświetleniu i uchwyceniu odpowiedniej pozy modelki, nie zauważyłem, że prawy górny narożnik kadru nie został wypełniony przez suknię; widać w tym miejscu fragment podłogi. Na szczęście, można było to szybko poprawić w Photoshopie. Zrobiłem prostokątne zaznaczenie wokół miejsca, w którym brakowało materiału i skorzystałem z polecenia Edycja>Wypełnij. W wywołanym oknie dialogowym z rozwijanego menu Użyj wybrałem opcję Uwzględnianie zawartości i kliknąłem OK, by wypełnić puste miejsce fragmentem sukni.