ULUBIONY KIOSK - PRZEJRZYJ I ZAMÓW WERSJA MOBILNA

Inspiracje / Wywiad

Rafał Milach - artysta, który oswoił komercję Olga Drenda

2014-08-14
6 komentarzy
7
Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Rafał Milach - artysta, który oswoił komercję
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Jeden z najbardziej utalentowanych dokumentalistów młodego pokolenia, robi karierę w fotografii komercyjnej. Jak udaje mu się łączyć dwa tak odległe światy?

PROfil

  • Urodzony w 1978 r. w Gliwicach.
  • Fotograf dokumentalista, członek kolektywu Sputnik Photos.
  • Wykładowca Akademii Fotografii, absolwent, a obecnie również wykładowca ITF (Institute for Creative Photography) w Opavie.
  • Autor książek fotograficznych 7 Rooms (Kehrer Verlag 2011), In the Car with R (Czytelnia Sztuki 2012), Black Sea of Concrete (wydanie własne, 2013).
  • Laureat takich konkursów, jak World Press Photo (2008), Magnum Expression Award (2011), czy New York Photo Festival (2011).

Powiedziałeś kiedyś, że media są coraz mniej zainteresowane relacjonowaniem zdarzeń, a coraz bardziej kreowaniem światów.

Chodziło mi o pewien trend ilustracyjny w prasie. Jeśli chodzi o tak zwaną "prawdę fotograficzną", to sam nie poruszam się w tym przedziale. Nawet jeśli moje projekty są mocno dokumentalne, to zawsze są wyrywkowe, subiektywne. Trochę boję się określenia "prawda w fotografii" - jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że fotografia i film dokumentalny odwzorowują rzeczywistość, ale im dłużej się tym zajmuję, tym lepiej zdaję sobie sprawę z tego, jak daleko jesteśmy od realistycznego obrazu świata. Interesuje mnie bardziej kwestionowanie porządków, zaburzanie poczucia bezpieczeństwa, które fotografia dokumentalna być może wcześniej dawała.

Wojtek Wieteska powiedział na otwarciu swojej wystawy festiwalowej, że mówienie o prawdzie w fotografii w ogóle mija się z celem.

Nadal gdzieś tkwi w nas, że dokument to realistyczna relacja z wydarzeń, coś, co zgodnie z prawdą opowiada nam o świecie. Nadal w jakimś stopniu tak się dzieje, ale fotografia dokumentalna to dzisiaj tak pojemne terytorium, że jest miejsce i na nowe fakty, i na odkrywanie na nowo rzeczy, które mamy już gdzieś zakodowane w głowie. Trudno powiedzieć, czym ona dzisiaj jest. Natomiast na pewno nie jest już odkrywaniem świata.


Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO

O Twoich pracach często mówi się, że to osobisty dokument.

Zawsze podświadomie interpretowałem po swojemu różne miejsca i sytuacje, ale dopiero przy "Black Sea" świadomie zrozumiałem, na czym to polega. Fotografowałem swoje reakcje: na przestrzeń, na kontekst, na wydarzenia. Może gdybym przyjechał trzy miesiące później, albo skierował obiektyw o 30 stopni w lewo czy w prawo, to wyszłyby zupełnie inne zdjęcia. Szczególnie, że południowe wybrzeże Krymu - ci, którzy byli, wiedzą - jest przepięknym miejscem.

Jesteś znany z dokumentu, ale zajmujesz się również fotografią komercyjną - od kilku sezonów współpracujesz z marką House. Jak fotograf dokumentalista odnajduje się w świecie fotografii mody?

To prawda, że nie jestem fotografem modowym. Technicznie byłbym w stanie zrobić taką sesję, ale to nie jest mój świat. Szczerze mówiąc, sam byłem zaskoczony tym zleceniem - ale z drugiej strony to był bardzo konkretny brief, wyraźne zapotrzebowanie na określony rodzaj fotografii, w który się wpisałem. Muszę powiedzieć, że od początku pracy nad tymi kampaniami miałem o wiele większą swobodę, niż w przypadku na przykład edytoriali.


Monika Olejnik, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Monika Olejnik, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO

To zdjęcia niby-reklamowe, ale nie do końca, bo produkt jest w nich obecny bardzo dyskretnie. Jak to było - klient zamówił zdjęcia w stylu Rafała Milacha?

Czy akurat w moim stylu - nie wiem, ale obserwuję ogólnoświatowy trend. Coraz więcej takiej fotografii pojawia się w kampaniach reklamowych - są bardziej swobodne, autorskie, dokumentalne. Tutaj w większym stopniu chodzi o klimat, atmosferę, sposób życia. To bardziej abstrakcyjne, wizerunkowe zdjęcia, niż pokazujące pewien produkt. Dopasowaliśmy się do siebie i wciąż pracujemy ze sobą. Za dwa dni będę fotografował kolejną kolekcję.

To chyba wymarzona sytuacja - twórcza swoboda, która się opłaca.

Chciałbym, żeby takie sytuacje były dużo częstsze, chyba każdy fotograf życzyłby sobie jak najwięcej autorskich projektów, czy takich, przy których mógłby wykorzystać własne środki wyrazu. Rzeczy z pogranicza mody są dla mnie niezwykle inspirujące i zawsze cieszę się, kiedy widzę jakąś komercyjną realizację, która nie jest prostym, łopatologicznym wyłożeniem tematu.


Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO

Fotografowie często przyznają, że muszą podpisać "faustowski pakt", zgadzać się na komercyjne zlecenia, żeby sfinansować osobiste projekty.

Bardzo często tak jest, choć w moim przypadku nie czuję na szczęście, abym musiał podpisywać jakiekolwiek cyrografy. Nie muszę robić niczego wbrew sobie. Nie jest to co prawda rodzaj fotografii, którą uprawiam, kiedy pracuję nad własnymi projektami, ale bardzo mi odpowiada, że mogę wyskoczyć z pewnego kanonu.

Jak znajdujesz równowagę? Myślenie w kategoriach fotografii komercyjnej, nawet jeśli masz swobodę działania, wymaga innego trybu pracy, niż realizacja własnych pomysłów.

Staram się robić wszystko na 100%. Prawie dziesięć lat pracowałem jako fotograf na zlecenie i nauczyłem się mniej więcej, czego oczekują ode mnie klienci, czego ja oczekuję po zleceniach, i w jaki sposób mogę to połączyć. Bywały takie zlecenia, o których się zapominało i szło się dalej, a są czasem takie, które wpływają na rzeczy, które fotografuję dla siebie. Trudno oddzielić od siebie te światy, ale ważne są proporcje - ile czasu poświęcamy na komercję, ile na działania autorskie. W moim przypadku to się równoważy, a jedno wpływa na drugie.


Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO

A jak wyglądało to ze strony klientów - masz od dawna mocną markę w fotografii autorskiej, więc czy kierowali się Twoim nazwiskiem? Czy ktoś zamawiał np. reportaż ślubny czy sesję portretową u Ciebie, bo lubił Twoje osobiste prace?

Niestety, większość zleceń w Polsce nie miała nic wspólnego z tym, co robiłem dla siebie. Kilka razy było to powodem nieporozumień - ktoś po prostu dobrał niewłaściwego fotografa pod zlecenie. Z większością sytuacji udało mi się uporać, ale w niektórych wolałbym się nie znaleźć drugi raz. Choć zdarzało się też, że - tak jak przy współpracy z House - to mój styl, to, jak pracuję i myślę, zaważył na tym, że wybrano właśnie mnie. Szczęśliwie mogę często sam decydować o projektach, które współtworzę, i staram się wybierać te, w których mogę się wyżyć kreatywnie.

Dziękuję za rozmowę.

Muniek Staszczyk, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Muniek Staszczyk, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Muniek Staszczyk, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTOv
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTOv
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTOv
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Myslovitz, dla Emi Music Poland, fot. Rafał Milach / HEY, dla Maleman, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Monika Olejnik, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Monika Olejnik, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Monika Olejnik, dla Exklusiv, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Dla House, fot. Rafał Milach / AFPHOTO
Olga Drenda

Pisze i tłumaczy (Unsound festival, Coilhouse, Przekrój, Lampa, znak, Digital Camera Polska, Glissando, Polityka). Jej główne zainteresowania to futurologia (zwłaszcza mylne przewidywania), nowe technologie, transhumanizm, historia XX wieku, bezpretensjonalna muzyka awangardowa i królik. W DCP opisuje ciekawe zjawiska fotograficzne oraz odpytuje fotografów z kraju i ze świata.

Serwisy specjalne




Partnerzy

 

 

 

Digital Camera Polska
Wydanie na tablet:
Tablet
App Store Google Play
Wydawca
AVT-Korporacja Sp. z o.o.

AVT Korporacja
Sp. z o.o.

ul. Leszczynowa 11
03-197 Warszawa

tel.: 22 257 84 99
fax.: 22 257 84 00

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
avt.pl
ulubionykiosk.pl